Przedsiębiorcy mają problemy z paragonami. Chodzi o odliczenie podatku
Na początku 2020 roku weszły w życie zmiany dotyczące wydawania paragonów. Teraz przedsiębiorcy mogą występować o wystawienie faktury tylko na podstawie paragonów ze swoim numerem NIP.
Gdzie ten NIP na paragonie?
Jak słusznie zauważa DGP, na paragonach jest wiele numerów, z tego część jest opisanych (np. NIP sprzedawcy, NIP nabywcy, numer sklepu, kasjera czy transkacji), a część nie.
– Konia z rzędem temu, kto od ręki prawidłowo wskaże numer faktury. W praktyce, jeśli nie zapytamy o to sprzedawcy, będziemy mieć problem ze zlokalizowaniem właściwego ciągu cyfr – czytamy w Dzienniku.
Co więcej, jak wskazuje DGP, nie wszyscy sprzedawcy mają możliwość umieszczenia NIP na paragonie. Część kas fiskalnych nie jest wyposażona w taką funkcję. Niestety, bez NIP-u z paragonu nie odliczymy podatku. Trzeba go bowiem wpisać do JPK_VAT.
O co chodzi z tymi paragonami?
Jak już informowaliśmy, na stacjach benzynowych, w marketach budowlanych czy w sklepach ze sprzętem komputerowym czy marketach budowlanych klienci nierzadko nie odbierali paragonu przy kasie.
Takie anonimowe paragony nie ginęły, tylko trafiały do firm, które na ich podstawie wystawiały sobie puste faktury, tzn. na towar, którego nigdy nie kupiły, i na tej podstawie odliczały sobie VAT, bazując na przepisie pozwalającym przedsiębiorcom na prośbę o wystawienie faktury na podstawie paragonu w ciągu trzech miesięcy od zakupu.
Fiskus od dawna przymierzał się do uderzenia w ten proceder i sięgnął po środek ostateczny, jakim jest swoista personalizacja „paragonów”: od początku roku tylko paragony z NIP przedsiębiorcy mogą posłużyć do wystawienia potem faktury. Na razie trudno oceniać skuteczność tego rozwiązania w walce z pustymi fakturami, widać już jednak, że rodzi wiele problemów dla przedsiębiorców.