Polak o pensji nie rozmawia. Kłamiemy rodzinie, nie przyjaźnimy się z biedniejszymi

Patrycja Wszeborowska
Z jednej strony miło byłoby wiedzieć, czy kolega z biurka obok nie zarabia więcej niż my lub jak wysoka jest pensja pani Krysi z księgowości. Z drugiej sami niechętnie zdradzamy innym wysokość własnych zarobków. Ba, nierzadko zdarza nam się na ten temat skłamać nawet rodzinie i partnerom, co potwierdzają najnowsze badania. Wniosek jest prosty - jeśli chcemy widełek płacowych w ogłoszeniach i jawności w kwestii płac w firmach, najpierw musimy zmienić nasze podejście do pieniądza w domu.
Spora część Polaków kłamie na temat swoich pensji rodzinie i partnerom. Aż 30 proc. nie chce przyjaźnić się z zarabiającymi mniej od siebie. Fot. Narodowy Bank Polski/http://skroc.pl/db6d6/flickr.com CC_BY/http://skroc.pl/71d1b

Brak poparcia dla jawności wynagrodzeń


– Intuicja mi podpowiada, że nie poprzemy tego projektu – powiedział „Pulsowi Biznesu” poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, gdy do Sejmu trafił projekt zmieniający Kodeks pracy i wprowadzający jawność wynagrodzeń.

Wszystko rozbija się głównie o widełki płacowe w ogłoszeniach o pracę. Zgodnie z proponowanymi przez autorów projektu zmianami pracodawca musiałby w ofercie pracy zamieścić dokładną kwotę brutto wynagrodzenia podstawowego lub przedział zarobków na danym stanowisku.

Według autorów projektu w ogłoszeniu powinna się również znaleźć informacja, jeśli kwota pensji podlega negocjacji. Za złamanie obowiązku mogłaby grozić grzywna nawet do 30 tys. złotych.


Projekt oceniają krytycznie zarówno organizacje pracodawców, jak i związkowcy z „Solidarności”, Główny Inspektor Pracy, Sąd Najwyższy, a nawet prokurator krajowy. Najwięcej kontrowersji budzi kwestia kary pieniężnej, jednak autorzy projektu obawiają się, że bez takich restrykcji pracodawcy zwyczajnie zbagatelizują sprawę i widełek w ogłoszeniu nie umieszczą.

Pensje to temat tabu

Rozmawiają o nich Skandynawowie, rozmawiają Anglicy. My nie rozmawiamy, bo wciąż żyjemy w przekonaniu, że pieniądze dobitnie świadczą o naszej pozycji na drabinie społecznej, jak przekonuje Małgorzata Sury, ekspertka ds. kariery w firmie Bold i pomysłodawczyni badania „Rozmowy Polaków o pieniądzach 2020” przeprowadzonego na zlecenie InterviewMe.

– Niechętnie rozmawiamy o swoich pensjach, oszczędnościach czy kredytach, zwłaszcza, jeśli jest to dla nas jakaś informacja nieprzyjemna, która w naszym odczuciu może nas kategoryzować w grupie o niższym statusie społecznym – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl.
Aż 30 proc. badanych nie chce przyjaźnić się z kimś, kto zarabia mniej od nich.Fot. 123rf.com
Wyniki przeprowadzonego na aktywnych zawodowo Polakach sondażu potwierdzają tę opinię. Okazuje się, że rozmowy o wysokości pensji są dla Polaków tak samo niekomfortowe, jak rozmowy o seksie. Co więcej, nawet z przyjaciółmi niechętnie rozmawiamy na tematy finansowe. 50 proc. respondentów stwierdziło, że rozmowa z bliskimi znajomymi o długach byłaby dla nich sporym kłopotem.

Wysokość zarobków to również niemały kłopot w... nawiązywaniu przyjaźni. 15 proc. Polaków nie chciałoby, aby ich przyjaciele zarabiali zdecydowanie więcej, a aż 30 proc. badanych uznało, że nie chciałoby się przyjaźnić z ludźmi, którzy zarabiają od nich zdecydowanie mniej.

– Zaskoczyła nas łatwość, z jakąś nasi respondenci przyznawali, że mieliby problem posiadać przyjaciół o znacząco niższych zarobkach od siebie. Wydaje mi się, że wynika to z kontekstu historycznego - w Polsce o ludziach majętnych wciąż krąży opinia, że zbili swoje majątki na oszustwach, „nachapali się” na transformacji lub mają bogatych rodziców. Że bogactwo to wyłącznie efekt kombinatorstwa lub szczęścia – zauważa Małgorzata Sury.

Polacy kłamią o zarobkach


Jednak chyba najbardziej szokującym aspektem badania był fakt, że 37 proc. ankietowanych okłamało swoją rodzinę na temat wysokości pensji, a 30 proc. nie było szczere w tej kwestii wobec swoich partnerów. 40 proc. Polaków nie czuje się również komfortowo podając rodzinie kwotę swojej wypłaty. Z partnerami jesteśmy odrobinę bardziej szczerzy – w tym przypadku o zarobkach niechętnie rozmawia 21 proc. badanych.

To jednak nie koniec. Jedna piąta ankietowanych przyznaje, że przyjmuje od rodziców pomoc finansową, mimo że jej nie potrzebuje. Z kolei 31 proc. ukrywa swoje oszczędności przed partnerami.

– Relacje rodzinne zwykle związane są z pieniędzmi, a nierzadko są również skomplikowane bądź trudne. Przyczyną kłamania rodzinie na temat naszych zarobków może być poczucie wstydu lub chęć osiągnięcia jakiejś korzyści – tłumaczy ekspertka ds. kariery.

Sytuacja wygląda podobnie również w środowisku pracowniczym. Aż 53 proc. respondentów przyznało, że nie chce dzielić się ze współpracownikami informacją o wysokości swojej pensji. Niecałe 35 proc. chciałoby wiedzieć, ile dokładnie zarabiają ich koledzy.

Korzyści z jawnych wynagrodzeń

Jawność płac zmniejsza nierówności, pomaga walczyć z dyskryminacją i zapobiega nadużyciom, jak wyjaśniał w 2016 roku rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Zmniejsza również ryzyko procedowania w procesie rekrutacyjnym kandydata, który ma zbyt wysokie oczekiwania finansowe. Zgodnie z badaniami portalu GoldenLine, aż 65 proc. specjalistów od HR spotkało się z sytuacją, w której wyselekcjonowany kandydat odrzucał ofertę, gdy w końcu poinformowano go o wynagrodzeniu.

Komunikat, który płynie z badań, jest dość jasny - jeśli pragniemy jawności w kwestii płac w firmach i umieszczania kwot wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę, najpierw musimy zmienić nasze osobiste podejście do pieniądza. Najlepiej zacząć we własnym domu.

– Aby Polacy zaczęli swobodnie rozmawiać o zarobkach, musi wydarzyć się spore przewartościowanie języka, w jakim w ogóle mówimy o pieniądzach. Musimy uwierzyć, że niskie zarobki czy nawet ich brak nie są powodem do stygmatyzowania. W społeczeństwie wciąż pokutuje neoliberalne przekonanie jakoby niskie zarobki świadczyły, że jesteśmy tzw. "przegrywami" i są wynikiem wyłącznie predyspozycji i talentu, a nie np. niskiej pozycji klasowej i mniejszych możliwości na starcie kariery zawodowej – pointuje Małgorzata Sury.