Wielki powrót byłego szefa Orlenu. Zajmie się kontrolowaniem obecnego prezesa
Karuzela stanowisk w spółkach Skarbu Państwa pod rządami PiS kręci się w najlepsze. I, co najważniejsze, wciąż potrafi zaskoczyć. Zaledwie dwa lata po niespodziewanym zwolnieniu z funkcji prezesa Orlenu, Wojciech Jasiński powraca do państwowego giganta. Do jego obowiązków będzie należało... kontrolowanie obecnego prezesa.
Z Orlenu do Energi
Jasiński był prezesem PKN Orlen od grudnia 2015 r. aż do lutego 2018 r., kiedy to został z tej funkcji dość niespodziewanie odwołany. Jak wyliczały wówczas media, odchodząc Jasiński mógł liczyć na odprawę w wysokości pomiędzy 177 tys. a 380 tys. złotych. Na jego miejsce trafił były szef Energi Daniel Obajtek.Sam Jasiński w wyniku tej roszady trafił natomiast właśnie do byłego pracodawcy Obajtka, czyli Energi. W maju 2018 r. został pełnomocnikiem zarządu ds. operacyjnych w Enerdze, z pensją 29 tys. zł. Według rzecznika spółki, była ona "wspierana merytorycznie, korzystając z wieloletniego doświadczenia Pana Wojciecha Jasińskiego w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa, w tym także w sektorze paliwowo-energetycznym".
Sęk w tym, że w owym sektorze Jasiński wiele do roboty nie miał. Jedyną jego zasługą jako ministra skarbu było – jak przypominał wówczas "Fakt" – podpisanie wyjątkowo niekorzystnej dla Polski umowy między PGNiG a RosUkrEnergo w roku 2006 r.