Znalazłam mieszkanie dla Andrzeja Dudy. Najlepsze oferty za 1 tys. zł w Warszawie

Izabela Wojtaś
Andrzej Duda na antenie Radia Maryja ubolewał nad tym, że minister musi płacić aż 1 tys. zł za mieszkanie w Warszawie. Widać pięć lat mieszkania w Pałacu Prezydencki oderwało prezydenta od realiów rynku mieszkaniowego.
Andrzej Duda na antenie Radia Maryja ubolewał nad tym, że minister musi płacić aż 1 tys. zł za mieszkanie w Warszawie. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
– Proszę, żebyście mieli państwo świadomość, że np. wiceministrowie, jeżeli nie są z Warszawy, to płacą za mieszkania, w których mieszkają w Warszawie. To nie jest tak, że oni dostają mieszkanie za darmo. Jest specjalne rządowe osiedle, na którym są służbowe mieszkania, które są przydzielane takiemu wiceministrowi, który jest spoza Warszawy – powiedział na antenie Radia Maryja w trakcie audycji „Rozmowy niedokończone” Andrzej Duda i dodał, że urzędnicy muszą za ich wynajem płacić ok. 1 tys. zł.

Mieszkanie za tysiaka? Marzenie ściętej głowy


Zdaniem prezydenta to nie jest niska stawka. W końcu to aż 14 proc. pensji (tych oficjalnych) ministrów. Przyznacie, że to spore obciążenia (sic!). Panie Prezydencie, czas zejść na ziemię, bo jeden z naszych czytelników pisze o panu: "z innej planety człek".


Tysiąc złotych za wynajem mieszkania w stolicy to kwota, o której można tylko pomarzyć. Tak samo jak i o tym, by po zapłaceniu mieszkania zostało w kieszeni jeszcze 6 tys. zł. Średnia płaca w Warszawie ze stycznia 2020 w wysokości 6669 zł, ale to dane z sektora przedsiębiorstw. Ogólna średnia jest nieco niższa. Trzeba pamiętać, że pielęgniarka czy nauczycielka zarabiają znacznie mniej.

– Za 1000 zł w Warszawie jak się pokój trafi, to się czasem człowiek cieszy – pisze jeden z naszych czytelników na Facebooku.

– To jeszcze za mało, polityk powinien płacić tyle, co większość społeczeństwa – wtóruje mu drugi.

Ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Warszawie?

Właściciele warszawskich „apartamentów” liczą sobie znacznie więcej. Za 1 tys. zł w Warszawie można co najwyżej wynająć pokój, i to nie w centralnych, dobrze skomunikowanych dzielnicach w Warszawy. Najczęściej z meblościanką rodem z PRL-u i gustowną boazerią.

Oczywiście zdarzają się też perełki w duchu minimalizmu, czyli WC i kuchnia w jednym albo wanna zamiast zlewu. Za luksus, czytaj: standard IKEA, niestety trzeba płacić.

Z raportu Expandera wynika, że pod koniec 2019 roku średnia cena wynajmu kawalerki (35 mkw.) wynosiła ponad 2,4 tys. zł. Z kolei za dwupokojowy lokal (ok. 50 mkw.) trzeba zapłacić 2,8 tys. zł.

Oferty z otodom.pl czy Gumtree.pl

Ale co tam raporty, zmierzmy się z rzeczywistością. Na otodom.pl po wpisaniu ceny (do 1 tys. zł) i lokalizacji (Warszawa) ukazały się moim oczom cztery oferty. Niestety nie mieszkań, tylko pokoi na Ochocie, Pradze Południe, Bielanach i Górnym Mokotowie.

W serwisie Gumtree.pl było podobnie. Ofert wynajmu do 1 000 zł było co prawda aż 44, ale nie było tam mieszań. Co oferowano za tysiaka? Kilka jednoosobowych pokoi, kilka kwater pracowniczych i w przeważającej większości pokoje do wynajmu krótkoterminowego, czyli de facto były to ceny za dobę.

Pojawiły się też perełki. 700 zł za miejsce w czteroosobowym pokoju na Żoliborzu albo 1000 zł za 15-metrowa garsoniera z aneksem kuchennym, ze współdzieloną łazienką w domu jednorodzinnym na Targówku. To chyba dość jasno pokazuje, nie da się na wolnym rynku wynająć mieszkania w Warszawie.

Panie Prezydencie, 1 tys. zł za mieszkanie w Warszawie to nie jest dużo, to jest śmiesznie mało. Jeśli jednak ministrowie nie są zbytnio zainteresowani tymi ofertami, to ludzie chętnie z nich skorzystają. W pakiecie z 7 tys. zł pensji.