Wniosek o odroczenie ZUS to jakaś kpina. Przedsiębiorcy śmieją się, ale przez łzy

Katarzyna Florencka
Opublikowany przez ZUS wniosek o odroczenie składek na trzy miesiące wzbudził oburzenie przedsiębiorców: aby rozpatrzono ich prośbę, muszą podać szereg szczegółowych informacji finansowych z poprzednich lat działalności, a także uzasadnić w jaki sposób koronawirus uderzył w ich działalność.
Wniosek o odroczenie składek ZUS z powodu koronawirusa jest ogromnie zagmatwany. Przedsiębiorcy są oburzeni. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta
Odroczenie obowiązku płatności składek ZUS było najbardziej podstawowym postulatem przedsiębiorców, którzy z powodu koronawirusa z dnia na dzień stanęli na krawędzi niewypłacalności.

Szefowa ZUS Gertruda Uścińska zapowiadała, że wniosek o odroczenie o trzy miesiące terminu płatności składek będzie uproszczony: – Będzie to jeden dokument, w którym dodatkowo zawarte będzie oświadczenie, w którym przedsiębiorca wskaże, jak koronawirus wpłynął na brak możliwości opłacenia przez niego należności.

Chyba jednak zapomniała tej informacji przekazać osobom wniosek przygotowującym: wymagane w nim dane wprawiły bowiem przedsiębiorców w zdumienie. A chwilę potem w furię.

Jak wygląda wniosek o odroczenie ZUS

Po tym, jak ZUS opublikował na swoich stronach niecierpliwie oczekiwany wniosek o odroczenie składek, w internecie zawrzało. Posłanka PO Izabela Leszczyna, zwracając się do przedsiębiorców na Twitterze stwierdziła, że "dane, których chce ZUS, wykluczają szansę na to, że zrobi to wasze biuro rachunkowe, więc do dzieła, a raczej do spowiedzi".


Jak wygląda "uproszczony" w przekonaniu ZUS wniosek? Ma on cztery strony, na których trzeba podać wiele informacji, m.in. formę opodatkowania w 2017, 2018 i 2019 r., kwoty przychodu, kosztów, zaliczek na podatek dochodowy czy nakładów na środki trwałe w każdym z tych lat. Do tego pojawiają się pytania np. o majątek prywatny czy kwotę zobowiązań prywatnych.

Potrzebne uzasadnienie

Chyba najdziwniejszym elementem kuriozalnego wniosku jest jednak prośba o jego... uzasadnienie.

– Wskaż, w jaki sposób epidemia koronawirusa wpłynęła na sytuację finansową Twojej firmy i brak możliwości opłacenia w terminie należności – tak instruuje ZUS przedsiębiorców, pozostawiając pół strony na oczekiwaną rozprawkę.

Jest to doprawdy przedziwne polecenie w świetle aktualnej sytuacji, w której praktycznie nie ma firmy niedotkniętej przez kryzys związany z koronawirusem. ZUS jednak chce wiedzieć dokładnie, co poszło nie tak. Po co ułatwiać, jak może trafić się akurat przedsiębiorca, któemu uda się odmówić odroczenia składek?

Rzecznik domaga się zmiany

Na poruszenie przedsiębiorców zareagował rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz. W liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego ponowił on swój apel o wprowadzanie rozwiązań "szybkich, prostych i pozbawionych biurokracji".

– Nie ma teraz czasu na rozpatrywanie podań, analizowanie załączników, wypełnianie wniosków i ankiet – pisze Abramowicz. – Proponuję zastąpić biurokratyczny i nieefektywny instrument, który obowiązuje obecnie, prostym i szybkim zgłoszeniem e-mailem bądź pocztą chęci zrezygnowania na okres 3 miesięcy z opłacania składki na ubezpieczenie społeczne, z zachowaniem obowiązkowej składki zdrowotnej – dodaje.

Kilka dni temu w INNPoland.pl pisaliśmy o poprzednim apelu Abramowicza, który wnioskował o zawieszenie na pół roku obowiązku opłacania składek ZUS, z wyłączeniem tych na ubezpieczenie zdrowotne. Jak jednak dodał, jakiekolwiek ułatwienia w kwestii ZUS mogą zdać się na niewiele z punktu widzenia małych firm jeśli od tych ułatwień będzie je dzielić bariera biurokracji.