Przez koronawirusa na jaw wyszła nieudolność NFZ. Przestarzały system, papierologia, brak sprzętu

Patrycja Wszeborowska
– Kompletna degrengolada – tak określił sytuację panującą w NFZ przez koronawirusa jeden z jego pracowników. W Funduszu panuje istny chaos, bo właśnie wyszedł na jaw fakt, że instytucja wciąż żyje w ubiegłym stuleciu.
Epidemia koronawirusa wyciągnęła na jaw bolączki NFZ - przestarzałe systemy informatyczne, papierologię i brak sprzętu. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta

Papierologia i przestarzały system

Epidemia koronawirusa obnaża słabość NFZ, jak donosi sobotnia „Gazeta Wyborcza”. Ogromną kulą u nogi okazał się przestarzały system informatyczny Funduszu, który rodzi szereg problemów.

Najmocniej oberwało się papierowym konkursom na leczenie. Bowiem od ponad dziesięciu lat nic się w ich prowadzeniu nie zmieniło - szpitale i poradnie muszą przygotowywać papierowe oferty, które są później ręcznie rozpatrywane przez pracowników Funduszu. To z kolei spowoduje kilkumiesięczne opóźnienie znacznej części konkursów.

– Jest system, w którym są gromadzone dane z ofert, ale on raczej przeszkadza niż pomaga, bo jest archaiczny jak Windows 95 – mówi dziennikowi anonimowa urzędniczka NFZ.


Problemem nie jest jednak jedynie stare oprogramowanie. Okazuje się, że NFZ ma również spore braki w wyposażeniu technologicznym. Większość urzędników Funduszu pracuje bowiem na komputerach stacjonarnych. I może nie byłoby z tym kłopotu, gdyby pracownicy nie musieli przez epidemię pracować z domu. Jak dowiedziała się „GW”, połowa z nich nie otrzymała firmowych laptopów i jest zmuszona pracować na własnym sprzęcie bez dostępu do firmowej sieci.

Polskie urzędy

Papierologia i przestarzałe systemy informatyczne to bolączka polskich urzędów. Przykładem na to może być chociażby unijna nowelizacja prawa zamówień publicznych w 2016 roku, która miała sprawić, że uczestnicy przetargu będą musieli dostarczyć jedynie jeden zestandaryzowany formularz zamiast stosu dokumentów.

Jednak nadgorliwość polskich urzędników w kwestii papierologii nie zna granic. Domagają się oni od startujących w przetargach całych oświadczeń. Zamiast więc zmniejszyć liczbę wymaganych dokumentów, unijny przepis spowodował ich wzrost.