Koniec benzynowego eldorado. Ceny ropy pójdą w górę, a ślad za nimi ceny benzyny na stacjach

Izabela Wojtaś
OPEC, Rosja i inne kraje produkujące ropę naftową dogadały się w niedzielę w sprawie redukcji wydobycia ropy naftowej. Jak informuje agencja Associated Press, było to bezprecedensowe cięcie.
Jest porozumienie OPEC+ w sprawie zmniejszenia wydobycia ropy naftowej. Ceny benzyny na stacjach będą rosły. Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Bezprecedensowe ograniczenie produkcji ropy



– Może to być największa redukcja produkcji OPEC od może dekady, a nawet dłużej – powiedział sekretarz energetyki USA Dan Brouillette, który przypisał prezydentowi Donaldowi Trumpowi zasługi za pomoc w zakończeniu wojny cenowej między Arabią Saudyjską a Rosją.

Wydobycie ropy ograniczono o prawie 10 mln baryłek, czyli o jedną dziesiątą globalnej podaży. Wszystko po to, by ceny ropy znów zaczęły rosnąć. Niedzielne porozumienie daje nadzieję na wzrost cen ropy. Produkcję ogranicza już USA, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Meksyk.


– Umożliwi to przywrócenie równowagi rynków ropy naftowej i oczekiwane odbicie cen o 15 dol. za baryłkę w krótkim okresie – przytacza wypowiedź nigeryjskiego ministra ropy agencja Associated Press.

A prezydent USA Donald Trump po podpisaniu porozumienia napisał na Twitterze: –Wielka umowa olejowa z OPEC Plus jest zakończona. Pozwoli to uchronić setki tysięcy miejsc pracy w energetyce w Stanach Zjednoczonych. Chciałbym podziękować i pogratulować prezydentowi Rosji Putinowi i królowi Salmanowi z Arabii Saudyjskiej.

Dlaczego ceny ropy spadały?


Jak informowaliśmy w drugiej połowie marca, czynniki załamania cen ropy naftowej były tak naprawdę dwa. Pierwszy, którego każdy się z pewnością domyśla – to pandemia wirusa. Świat zwolnił, a wraz z nim popyt, zarówno ze strony turystyki, jaki i przemysłu, na paliwa. Nie to jednak było główną przyczyną gwałtownych obniżek.

Koronawirus rozpoczął tak naprawdę zmiany spadkowe, bowiem osłabił popyt ze strony gospodarki Chin, ale „przełamanie” nastąpiło w czarny poniedziałek po załamaniu się porozumienia OPEC+, któremu nie udało się 6 marca dojść do konsensusu odnośnie do możliwego dalszego cięcia produkcji – wyjaśniał dr Jakub Bogucki w marcowej rozmowie z INNPoland.pl, analityk rynku paliwa z e-petrol.pl.

OPEC+, chcąc zminimalizować skutki zmniejszonego popytu z powodu epidemii, chciał ograniczyć produkcję. Zapowiadał cięcie produkcji o ponad milion baryłek dziennie. Na zapowiedziach się jednak zakończyło. Na cięcie nie zgodziła się bowiem Rosja, a w ślad za nią poszła Arabia Saudyjska, która zerwała porozumienie. W niedzielę udał się jednak w końcu dogadać naftowym gigantom.

Przypomnijmy, pod koniec marca na wielu stacjach w Polsce ceny paliw spadły grubo poniżej 4 zł za litr. Ceny były tak niskie, że część miejsc wprowadzała ograniczenia sprzedaży i nie pozwalała tankować na zapas.