Zarobki prezesów państwowych spółek. Wspólna kasa mogłaby tutaj szukać oszczędności

Katarzyna Florencka
Kryzysowa sytuacja związana z koronawirusem doprowadziła do tego, że szefowie prywatnych firm decydują się na tymczasowe obniżenie swoich pensji, aby pomóc swoim przedsiębiorstwom przetrwać turbulencje. Gdyby na podobny krok zdecydowali się szefowie spółek Skarbu Państwa, mogłoby to pomóc uratować wiele etatów.
Zbigniew Jagiełło z PKO BP jest najlepiej zarabiającym szefem spółki Skarbu Państwa. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Na początku miesiąca informowaliśmy o tym, że zarząd polskiej grupy LPP (należą do niej takie marki jak Reserved, Mohito czy House) w obliczu trudnej sytuacji finansowej obniżył sobie pensje z kilku milionów rocznie do 1 złotówki miesięcznie. Taka pensja będzie obowiązywać do momentu, gdy zarząd uzna, że sytuacja finansowa firmy "jest bezpieczna i przewidywalna".

Decyzja ta przyniesie polskiej odzieżówce spore oszczędności: w ciągu trzech kwartałów 2019 roku wynagrodzenie jej zarządu wyniosło łącznie 5,44 mln złotych. Rok wcześniej roczna pensja szefa firmy Marka Piechockiego sięgnęła 2,8 mln złotych.

Zarobki prezesów państwowych spółek

W obliczu spowodowanych przez koronawirusa problemów finansowych tymczasowe obniżenie zarobków najwyżej postawionych osób w firmie jawi się jako dość naturalne miejsce do poszukiwania oszczędności, które pozwolą przetrwać kryzys w miarę możliwości bez zwolnień – te bowiem lubią dotykać w pierwszej kolejności najgorzej zarabiających.


Na razie nie wygląda jednak na to, żeby w ślady prywatnej firmy mieli pójść szefowie spółek Skarbu Państwa. Tymczasem, jak zauważa Damian Słomski z serwisu money.pl, taki krok w wykonaniu dziewięciu największych państwowych spółek giełdowych z indeksu WIG20, mogłyby oszczędzić w sumie ponad 6 mln zł miesięcznie.

Zdecydowanym liderem na liście płac wśród prezesów państwowych spółek jest szef PKO BP Zbigniew Jagiełło. W 2019 roku zarobił on łącznie niemal 2,5 mln zł, czyli trochę ponad 200 tys. zł miesięcznie. Daje to, jak wylicza portal, 39 wypłat brutto "przeciętnego Kowalskiego".

Na drugim miejscu znalazł się były prezes PGNiG Piotr Woźniak, który w ubiegłym roku zarobił ponad 2 mln zł. Z kolei były prezes PZU Paweł Surówka zainkasował w tym samym czasie 1,86 mln zł.

Obniżka pensji w Tesli

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że na redukcję kosztów zatrudnienia zdecydowała się też Tesla. Choć obniżki dotknęły wszystkich, przyjęta przez firmę Elona Muska strategia jest ze wszech miar interesująca.

Od 13 kwietnia 2020 roku w Tesli pensje na najwyższych stanowiskach zostaną obniżone o 30 proc., na stanowiskach kierowniczych o 20 proc., a wszyscy inni muszą spodziewać się wynagrodzeń niższych o 10 proc. Cięcia potrwają do drugiego kwartału finansowego, który kończy się w czerwcu.