Stało się. Rząd po cichu zaczął zbierać dane z telefonów Polaków
Rząd bez rozgłosu od dwóch tygodni zbiera wrażliwe dane o swoich obywatelach, m.in. osób przebywających na kwarantannie. Chodzi o dane geolokalizacyjne przekazywane przez operatorów komórkowych.
Rząd inwigiluje obywateli
Tak odważną tezę postawiła Fundacja Panoptykon, która bada elektroniczne formy nadzoru nad społeczeństwem. Wraz z Siecią Obywatelską Watchdog Polska dotarła do decyzji premiera Mateusza Morawieckiego. Głowa państwa wydała polecenia czterem głównym telekomom przekazywać dane lokalizacyjne urządzeń należących do poszczególnych użytkowników.Chodzi o osoby w nadzorze epidemiologicznym, kwarantannie, hospitalizacji i izolacji. Rząd swoją decyzję tłumaczy walką z pandemią koronawirusa.
– Przekazywanie ma się odbywać na podstawie umowy zawartej przez wojewodę mazowieckiego z operatorem, ale w przypadku odmowy jej zawarcia decyzja staje się natychmiast wymagalna. Ustawa dot. zapobiegania COVID-19 mówi, że taka decyzja nie musi nawet zawierać uzasadnienia. I tak rzeczywiście jest tym razem. Nie dowiemy się, dlaczego przekazanie danych w tak szerokim zakresie jest potrzebne – pisze Panoptykon.
„Rzeczpospolita” spytała telekomy o to, czy wykonują polecenia premiera i przekazują dane lokalizacyjne służbom i wojewodom. T-Mobile przyznało, że realizuje decyzję Prezesa Rady Ministrów, z kolei Orange i Play zaprzeczyły.