Przez sowitą premię dla prezesa Tesco ma problem. Akcjonariusze grożą buntem
Akcjonariusze Tesco grożą rewoltą. Wszystko dlatego, że dyrektor generalny spółki Dave Lewis otrzymał astronomiczną premię. Chodzi jednak nie tyle o wysokość nagrody, co o sposób jej wyliczania.
Premia dla prezesa Tesco
2019 rok obfitował w milionowe premie dla brytyjskiego prezesa sieci sklepów Tesco. Oprócz wynagrodzenia podstawowego w wysokości 1,6 mln funtów, Dave Lewis otrzymał bonus roczny za wyniki finansowe w wysokości 2,4 mln funtów oraz kolejne 2,4 mln funtów premii przyznawanej co trzy lata za korzyści odniesione przez akcjonariuszy.Ostatni bonus wzbudził jednak dość poważne kontrowersje, jak zauważa portal Wiadomości Handlowe. Tak poważne, że spółce grozi bunt akcjonariuszy. Nie chodzi jednak o wysokość pensji, a o sposób jej wyliczania.
Jak wyjaśnia serwis, dla wyliczania premii dla prezesa zarządu w Tesco stosuje się algorytm, który porównuje długoterminowe korzyści odniesione przez akcjonariuszy z analogicznymi zyskami akcjonariuszy spółek konkurencyjnych. Trzy lata porównań z rywalami dało Tesco wyniki o 3,3 proc. lepsze, dzięki czemu Lewis otrzymał 2,4 mln funtowy bonus.
Na liście referencyjnej nie znalazł się jednak największy na świecie supermarket online Ocado. Jak twierdzi Tesco, internetowa firma przestała być „bezpośrednią konkurencją” dla spółki, ponieważ poszerzyła obszar swojej aktywności poza handel detaliczny artykułami spożywczymi. Tymczasem gdyby rywala uwzględniono, akcje Tesco okazałyby się gorsze o -4,2 proc., a premia dla dyrektora generalnego spadłaby do 800 tys. funtów.