Czarny koń wśród smartfonów A.D. 2020. LG mocno zaskoczyło

Monika Przybysz
W tegorocznej czołówce najnowszych smartfonów zrobiło się bardzo ciasno. Przebojem wdarł się do niej czarny koń ze stacji LG. Mowa o modelu V60 ThinQ 5G.
Fot. materiały prasowe
Pytanie tylko, czy projektantom LG tak naprawdę nie chodzi o coś innego, niż ustawienie nowego urządzenia w jednym rzędzie z produktami konkurencji. O tym, że docelowo V60 chce być klasą samą dla siebie, mogą świadczyć dwie rzeczy: video i dźwięk.

Bardzo dobre foto, ale to video…

Zacznijmy od tego, że LG zdecydowało się na dość odważny, ale i, prawdopodobnie, bardzo sprytny ruch. Zamiast wkładać cały wysiłek w trening łokci i rozpychać się nimi w bardzo mocnej i zaawansowanej już kategorii fotografii mobilnej, marka postanowiła postawić na mobilne video...

Nie zrozumcie mnie źle. Aparat, w jaki wyposażono V60, nie jest zły, nie jest przeciętny, jest — zgodnie z oczekiwaniami, jakie stawia ta klasa urządzeń — bardzo dobry. Główny aparat ma matrycę wielkości 64 MP, a teleobiektyw - 13 MP. Aparat został również wyposażony w czujnik ToF, dzięki któremu zdjęcia portretowe uzyskują jeszcze lepszą głębię.

Przedni aparat również spełnia pokładane we flagowcach oczekiwania: 10 MP to wartość, która wystarczy, żeby wykonać wyglądające profesjonalnie zdjęcie profilowe.

I mimo że V60 nie bierze udziału w licytacji na obiektywy i na hasło: “Kto da więcej?” dyplomatycznie milczy, to po kilku dniach testów, można dojść do wniosku, że taka postawa ma właściwie więcej zalet niż wad.

Obiektyw 64 MP to wystarczająco dużo, aby robić świetne zdjęcia, niemal w każdych warunkach: w biurze, kiedy aparat służy nam właściwie jako skaner dokumentów; w plenerze, kiedy chcemy wiernie oddać kontrastowe kolory nieba i soczystej zieleni trawy, czy w domu, kiedy fotografujemy puszystego Mruczka.
A może portrecik? Proszę bardzoFot. natemat / LG V60
W trybie portretowym automatycznie uzyskujemy głęboki efekt bokehFot. natemat / LG V60
Mimo że V60 nie ma dedykowanego trybu makro, to wykorzystując zoom, można tu zdziałać małe cuda: do obiektu można zbliżyć się na kilka centymetrów, bez problemu złapać ostrość i uzyskać soczyste zdjęcie, pełne ostrych detali.
DalekoFot. natemat / V60
Coraz bliżejFot. natemat / V60
Ekstremalnie bliskoFot. natemat / LG V60
Na uwagę zasługuje również funkcja stabilizacji obrazu, dzięki której można “zamrozić” plan nawet robiąc zdjęcie z okna jadącego samochodu. Zero efektu drgania, zero niechcianego rozmycia — zdjęcia wyglądają naprawdę, jakby były robione statycznie.
Teleobiektyw sprawdza się całkiem dobrzeFot. natemat / LG V60
Tak zaawansowana stabilizacja nie powinna dziwić, skoro, jak już było powiedziane wcześniej, LG zamierza wysforować się na czoło sekcji smartfonów dedykowanych mobilnej kinematografii. Takie stwierdzenie nie jest absolutnie na wyrost z co najmniej dwóch względów.
Problem "poruszonych" zdjęć znika. LG V60 zapewnia genialną stabilizację obrazu - w kamerze i w aparacieFot. natemat / LG V60
Po pierwsze, pozwala nagrywać obraz w technologii 8K. I chociaż malkontenci mogą stwierdzić, że różnica w stosunku do jakości 4K jest dostrzegalna jedynie przez koneserów, to… po pierwsze pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią, a po drugie: nawet jeśli, to przecież właśnie takie detale odróżniają sprzęt profesjonalny od pół-profesjonalnego czy amatorskiego.

Drugą cechą, dzięki której V60 bez problemów może grać w profesjonalnej lidze jest właśnie, wspomniana wcześniej, stabilizacja. Funkcja Steady Cam działa tu naprawdę bardzo dobrze. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że mamy tu do czynienia z jakością porównywalną z tą, którą uzyskalibyśmy używając gimbala (specjalnego “stelażu”, stabilizującego kamerę i umożliwiającego kręcenie dynamicznych ujęć “z ręki”).
Steady Cam docenią jednak nie tylko filmowcy. Zdarzyło się wam kiedyś uczestniczyć w ważnym video spotkaniu jadąc samochodem? Prawdopodobnie nie był to najbardziej komfortowy call ani w waszym życiu, ani w życiu rozmówców. Dość trudno skupić się na kontakcie z kimś, kto nieustannie “wyskakuje” z kadru.

Dźwięk jak “łaskotki dla mózgu”

V60 eliminuje ten i jeszcze jeden problem, który równie często torpeduje zdalne zebrania: kiepskiej jakości dźwięk. Z drugiej strony, powiedzieć, że flagowiec LG pozwala uzyskać “dobrą” jakość dźwięku, to właściwie nie powiedzieć nic.

Wchodząc do menu ustawień audio możecie przeżyć mały szok. Po podłączeniu słuchawek będziecie mogli włączyć Hi-Fi Quad DAC. Pod tą nazwą kryje się wysokiej jakości moduł, mający za zadanie optymalizowanie dźwięku.

DAC to “digital-audio-converter”, czyli “przetwornik cyfrowo-analogowy”. To za jego pomocą cyfrowy zapis zostaje przetworzony na impulsy elektryczne, które znamy jako dźwięk. DAC musi znajdować się więc w każdym urządzeniu, z którego dochodzą “głosy”, ale jak to ze wszystkimi podzespołami bywa, różnica w ich jakości może być potężna.

Projektanci większości smartfonów podtrzymują szeroko rozprzestrzenioną wśród nas, użytkowników, opinię, że czysty dźwięk popłynie z dobrych głośników. Owszem, fajnie móc podkręcać basy i dociskać do oporu przycisk głośności. Jeśli jednak DAC średnio radzi sobie z wyłapywaniem błędów w cyfrowym zapisie, to nadal będziemy słuchać dźwięku kiepskiej jakości - tyle, że na maksa.
Fot. zrzut ekranu LG V60
W V60 zastosowano przetwornik Hi-Fi Quad DAC, który pozwala na mocno zaawansowaną korektę dźwięku. Różnicę będzie można dostrzec nie tylko słuchając aranżacji symfonicznych. Już podczas zwykłego video-calla zauważycie, że wasi rozmówcy mówią jakby wyraźniej — ich głosy są mniej metaliczne i nie tak rozedrgane, jak wcześniej.

Cieszy również fakt, że LG postanowiło znacznie rozszerzyć funkcje nagrywania dźwięku. Otwierając służącą do tego celu aplikację nie spodziewajcie się po prostu dyktafonu, raczej: studia nagrań, magicznie zminimalizowanego i wkomponowanego w podzespoły waszego smartfona.

V60 nagrywa więc dźwięk w jakości HD. Pozwala również na zwiększenie czułości mikrofonów oraz nagrywanie dźwięku w stereo, czterema mikrofonami jednocześnie.

Hitem dla użytkowników biznesowych będzie jednak funkcja wycinania szumów z otoczenia. Nagrywając wiadomość tekstową możemy włączyć filtr LCF, który wytnie dźwięki niskiej częstotliwości wydawane np. przez wiatr, oraz Limiter, który zapobiega przesterowaniom. W efekcie możemy nagrywać notatki głosowe dla kolegów z zespołu nawet stojąc na ruchliwej ulicy.

Smaczkiem, który na pewno docenią audiofile jest funkcja ASMR czyli możliwość nagrywania dźwięków “miłych dla mózgu”. Jeśli chcecie nagrać set, którego zadaniem będzie wywołanie “Autonomous Sensory Meridian Response”, czyli samoistnej odpowiedzi meridianów czuciowych możecie to zrobić za pomocą V60-tki.

Szept, mlaskanie, leciutkie trzeszczenie wywołują przyjemne mrowienie. Filmiki, których twórcy usiłują w kreatywny sposób wywołać takie “łaskotki” osiągają miliony wyświetleń (wysłuchań?). Może kolejny pomysł na biznes?

Wielka moc. Dosłownie

Rozbudowane funkcje audio i video to z pewnością wizytówka V60, ale flagowiec LG prezentuje się solidnie również w innych aspektach, od wyglądu poczynając.

V60 to smartfon z kategorii ogromnych. 6’8-calowy ekran Full Vision to duży, nomen omen, plus dla osób, które są przyzwyczajone do mobilnego multitaskingu. Tworzenie dokumentów czy arkuszy kalkulacyjnych nie jest tu już zadaniem na zręczność, ale, nawet bez pomocy rysika, jest dość wygodne.
Jeszcze wygodniejsze staje się, gdy rozszerzymy zestaw V60 o dodatkowy ekran i specjalne etui. Oba ekrany łączą się za pomocą funkcji Dual Screen, a cały zestaw zaczyna nieco przypominać urządzenie 2 w 1, gdzie jeden ekran pełni funkcję wyświetlacza, a drugi — klawiatury, notatnika, czy w pełni funkcjonalnego smartfona.

Dual Screen pozwala, na przykład, jednocześnie odpisywać na maila i oglądać program informacyjny na drugim ekranie. Albo uzupełnić tabelkę jednocześnie prowadząc zdalną konferencję. Nie mówiąc już o tym, że dodatkowy ekran może zamienić się w wirtualny pad do grania w mobilne gry.

Aby udźwignąć obsługę tych dodatkowych funkcjonalności, V60 musiał zostać wyposażony w zaawansowany procesor. I tak też się stało. Pracami wszystkich podzespołów kieruje Qualcomm Snapdragon 865, czyli najmocniejszy obecnie procesor na rynku.

Wielką zaletą V60 jest również niezwykle wydajna bateria. Fakt, że tej kwestii nie potraktowano po macoszemu cieszy bardzo, bo nie ma przecież nic bardziej irytującego, niż smartfon o gigantycznym potencjale, który bateria o cyklu życiowym muszki-owocówki.

Bateria w V60-tce ma pojemność 5000 mAh co w przeliczeniu na dni intensywnego użytkowania daje wartość co najmniej 2. Jeśli zdarzy się wam natomiast korzystać z urządzenia mniej aktywnie, ładowarki używać będziecie jeszcze rzadziej.

To, co warto podkreślić, mówiąc o możliwościach LG V60 to fakt, że jest to smartfon przygotowany na wyzwania związane z wprowadzeniem sieci 5G. Jeśli więc planujecie zakup nowego sprzętu, dostosowanego do wymogów “nowej rzeczywistości” V60 jest dobrym tropem.

I mówiąc to nie mam na myśli tylko nowych, mobilnych prędkości. Fakt, że praca zdalna staje się obecnie faktem, a nie tylko CSR-owym ukłonem w stronę pokolenia Z, posiadanie smartfona, który naprawdę “pomieści” mobilne biuro już niedługo też będzie koniecznością. V60 to model, który zdecydowanie ma sprosta temu wyzwaniu.

Artykuł powstał we współpracy z marką LG.