Trump połączył śmierć George'a Floyda z bezrobociem w USA. Nikt nie zrozumiał, o co mu chodzi
W piątek podczas konferencji prasowej Donald Trump pochwalił się spadającym wskaźnikiem bezrobocia w USA, które w krótkim czasie spadło o niemal 7 proc. Po chwili prezydent dodał, że George Floyd - zamordowany przez policjanta mężczyzna, z powodu którego w całych Stanach Zjednoczonych trwają protesty - byłby szczęśliwy z powodu wyników gospodarczych swojego kraju.
Trump łączy śmierć Floyda z bezrobociem
– To wspaniały, wspaniały dzień dla równouprawnienia w Stanach Zjednoczonych – powtarzał Donald Trump w kontekście spadającego wskaźnika bezrobocia w kraju.Sytuacja gospodarcza w USA rzeczywiście ulega poprawie - bezrobocie z przewidywanych prawe 20 proc. spadło do 13 proc., jak podaje portal money.pl. Jednak trudno powiązać brutalną śmierć czarnego człowieka i kwestię równouprawnienia z wynikami gospodarczymi.
Niemniej prezydentowi Stanów Zjednoczonych to się udało. W pewnym momencie w trakcie przemówienia o lepszej sytuacji w obszarze bezrobocia, wtrącił, że ma nadzieję, iż „George patrzy w dół i mówi, że to wspaniałe wydarzenie dla kraju”.
– Równość w świetle prawa musi oznaczać, że każdy Amerykanin jest traktowany tak samo przez ograny ścigania i prawa, niezależnie od rasy, koloru skóry, płci czy wyznania. Muszą być traktowani równo. Wszyscy widzieliśmy, co stało się w zeszłym tygodniu. Nie możemy dopuścić, by znowu się zdarzyło – mówił Trump.
Trump o zamieszkach
Zdezorientowani dziennikarze próbowali dopytać prezydenta, dlaczego połączył informacje o bezrobociu ze śmiercią Floyda i równouprawnieniem, jednak Trump nie rozwinął swojej myśli.
Prezydent Stanów Zjednoczonych najwyraźniej próbuje wybrnąć z kryzysu wizerunkowego związanego ze śmiercią Floyda - kilka dni wcześniej niefortunnie zagroził burmistrzom i gubernatorom, że jeśli nie zdławią zamieszek i przemocy, rozstawi na ulicach ich miast amerykańskie wojsko. Niektórzy włodarze deklarowali bowiem, że nie będą wysyłać wojska przeciw protestującym obywatelom.