Rząd ratuje stadniny, które przedtem doprowadził do ruiny. Zaplanował sprytny zastrzyk gotówki

Patrycja Wszeborowska
Aukcja koni Pride of Poland już od dobrych paru lat nie ma nic wspólnego z dumą narodową. Konkretnie – od kiedy w 2016 roku w kierownictwie państwowych stadnin nastąpiły zmiany personalne. Rząd PiS zamierza jednak to zmienić i na narodowy czempionat ustanowił najwyższą w historii pulę nagród – wynoszącą około miliona złotych.
Stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie od kilku lat cienko przędą. Rząd znalazł sposób, by je dofinansować. Fot. Karolina Pitucha / Agencja Gazeta

Narodowe stadniny w ruinie

Dzisiejszy Pride of Poland w Janowie Podlaskim jest zaledwie cieniem słynnej niegdyś na cały świat aukcji koni. Wydarzenie od kilku lat jest coraz większym fiaskiem i z roku na rok zarabia coraz mniej. W 2015 r. na aukcji sprzedano 25 koni za 3 mln 995 tys. euro, w 2016 r. było to już 16 koni za 1 mln 271 tys. euro, w 2017 r. tylko 6 koni za 410 tys. euro, zaś w 2018 - zaledwie 3 konie za 385 tys. euro.

Słabe wyniki finansowe aukcji rozpoczęły się w 2016 r., kiedy to ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zwolnił ze stadniny koni w Janowie Podlaskim i Michałowie dwóch doświadczonych prezesów - Marka Trelę i Jerzego Białoboka w związku z niepotwierdzonymi zarzutami o pokątny handel końskimi embrionami.


Miejsca kierownicze obsadzono zaufanymi ludźmi PiS, lecz zmiany w kadrach poskutkowały radykalnymi spadkami finansowymi całej aukcji. Wiele do życzenia pozostawiały również tragiczne warunki, w których przebywały końskie czempiony.

Na ratunek hodowlom

Dziś PiS stara się naprawić stadniny i przywrócić im dawny blask. Jak podaje „Rzeczpospolita”, asem w rękawie ma być tegoroczna rekordowo wysoka pula nagród, niemal w całości finansowana z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i sponsorów. Przed rokiem kwota sięgała „ledwie” 58 tys. złotych, w tym roku zaś dobije do miliona złotych.

– Wśród specjalistów od koni można usłyszeć tezę, że jest to sposób na dotowanie stadnin przeżywających trudne chwile za sprawą fatalnych decyzji personalnych rządu PiS. Tak uważa m.in. Marek Szewczyk, były naczelny „Konia Polskiego” i autor bloga HipoLogika.pl – zauważa „Rz”.

Jako że pokaz jest pokazem narodowym, zostaną na nim zaprezentowane wyłącznie polskie konie. Prywatni hodowcy tych zwierząt twierdzą zatem, że z puli nagród skorzystają głównie państwowe hodowle w Michałowie i Janowie Podlaskim. To sprytny sposób na dofinansowanie tych stadnin, który omija bezpośrednie wsparcie pieniężne od państwa. Tego bowiem zabraniają unijne przepisy.