Ceny wynajmu mieszkań a koronawirus. "Nie obniżono mi czynszu, musiałam się wyprowadzić"
Pandemia koronawirusa nie spowodowała poważnego uszczerbku na rynku mieszkaniowym, jak wynika z najnowszych danych. Nie odnotowano ani gwałtownych spadków opłat za wynajem, ani szczególnego odpływu najemców. W niektórych przypadkach stawki wynajmu okazały się nawet wyższe niż przed rokiem.
Stawki za wynajem takie same lub wyższe
Według danych zebranych przez HRE Investments i przywoływanych przez portal businessinsider.com.pl, rynek wynajmu w Polsce na razie wychodzi z epidemii suchą stopą. Choć odnotowano przeceny wśród mieszkań wynajmowanych na pokoje, jak również wynajmowanych na doby, to problemy okazały się znacznie mniejsze niż przypuszczano.Obecnie poziom pustostanów wynosi 9,8 proc., co oznacza, że na 1 tys. mieszkań przeznaczonych na wynajem 98 czeka na najemców. Rok wcześniej na koniec maja poziom pustostanów wynosił 5,9 proc., co oznacza wzrost liczby takich mieszkań o około dwie trzecie.
Jednocześnie ceny za wynajem kawalerek i mieszkań trzypokojowych są takie same, a nawet wyższe niż rok wcześniej. W przypadku mieszkań z jednym pokojem stawki są wciąż wyższe niż dwanaście miesięcy temu, zaś w przypadku mieszkań z trzema pokojami cena najmu przez ostatnie trzy miesiące praktycznie się nie zmieniła.
Negocjowanie stawek nie zawsze działa
Niespadające stawki w najmie długoterminowym w połączeniu z gospodarczym lockdownem w niektórych przypadkach doprowadziły najemców do porzucenia dotychczasowego lokum. Z naszą redakcją skontaktowała się czytelniczka, która poskarżyła się, że mimo próśb właściciel mieszkania, w którym wynajmowała pokój, nie obniżył jej czynszu.– Z dnia na dzień zostałam pozbawiona pracy, ale wynajmujący kategorycznie odmówił obniżenia czynszu – mówi nam Maria, mieszkanka Warszawy, która pracowała w branży muzycznej. W efekcie kobieta tymczasowo wyprowadziła się do rodzinnego miasta i zamieszkała z rodzicami, ponieważ nie stać jej było na opłacenie dotychczasowego pokoju w stolicy.