Senat chciał informacji o stanie finansów państwa. Rząd kompletnie to zignorował

Katarzyna Florencka
Senat chciał uzyskać od Mateusza Morawieckiego informację na temat stanu finansów państwa – premier jednak kompletnie to zaproszenie zignorował. Na posiedzeniu Senatu nie pojawił się żaden przedstawiciel rządu. Marszałek Tomasz Grodzki ocenił, że jest to "niepokojący sygnał" i sytuacja sprawia wrażenie, jakby "ktoś, kto nie przychodzi, (...) chciał coś ukryć".
Żaden przedstawiciel rządu nie pojawił się, aby udzielić w Senacie informacji o stanie finansów państwa. Fot. Patryk Ogorzałek / Kuba Atys / Agencja Gazeta
Punkt dotyczący informacji Prezesa Rady Ministrów na temat finansów publicznych w 2020 r. pierwotnie miał być rozpatrzony w środę, jednak okazało się to niemożliwe.

– Jak rozumiem, nie ma dzisiaj w Senacie ani prezesa Rady Ministrów, ani ministra finansów, ani nikogo, nawet najniżej postawionego w hierarchii Ministerstwa Finansów urzędnika, który Senatowi Rzeczypospolitej miałby przedstawić informację o finansach publicznych Rzeczypospolitej w 2020 r. – poinformował wicemarszałek Michał Kamiński w momencie, w którym izba wyższa miała zacząć rozpatrywać ten punkt obrad.


Jak pisał dzisiaj serwis naTemat.pl, Mateusz Morawiecki jest aktualne w trakcie intensywnej wycieczki po Polsce, podczas której przekonuje obywateli o zasługach Andrzeja Dudy. Jego kalendarz wygląda tak, jakby sam ubiegał się o prezydenturę.

"Jakby chciał coś ukryć"

Marszałek Tomasz Grodzki przesunął rozpatrywanie punktu obrad na czwartek – dzisiaj jednak w Senacie znów nie pojawił się żaden przedstawiciel rządu.

– Ktoś, kto nie przychodzi, to tak jakby chciał coś ukryć – skomentował wczoraj nieobecność kogokolwiek z rządu marszałek Grodzki. – Oczekujemy jasnych informacji, jasnych deklaracji premiera i to jest rzecz absolutnie niezbędna, dlatego ponawiamy wezwanie dla premiera rządu, aby stanął przed obliczem Wysokiego Senatu i taką informację przedłożył – dodał.

Gigantyczny deficyt

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy w ostatnim okresie rząd ociąga się z przedstawieniem informacji o stanie publicznych finansów. Zaledwie półtora tygodnia przed pierwszą turą wyborów byli ministrowie finansów (m.in. Leszek Balcerowicz, Marek Belka i Jacek Rostowski) wystosowali do rządu list otwarty, w którym domagali się natychmiastowego ujawnienia dochodów VAT za maj 2020.

"Minister finansów i rząd nie mają prawa ukrywać przed rodakami prawdziwego stanu gospodarki. Wiemy, że majowe dochody podatkowe w tym z VAT są dobrze znane ministrowi finansów już od wielu dni" – pisali wówczas.

Po kilku dniach Ministerstwo Finansów ujawniło nowe dane o deficycie budżetowym. Jak się okazało, po pierwszych pięciu miesiącach roku wynosi on niemal 26 mld zł. Tylko w maju deficyt wzrósł o dodatkowe 7 mld zł, gwałtownie spadły natomiast dochody państwa z najważniejszych podatków. Po pierwszych trzech miesiącach roku deficyt budżetowy wynosił 9,4 mld zł, po kwietniu wzrósł jednak do 18,9 mld zł.

Spadku nie uniknęły również dochody z podatku dochodowego od firm. CIT przyniósł w ubiegłym miesiącu 19,2 proc. mniej pieniędzy (ok. 4 mld zł) niż rok wcześniej. Z kolei wpływy z PIT zmalały o 8,6 proc. (ok. 2,2 mld zł).