Nowe podatki i zamrożenie płac w budżetówce. Poznaliśmy plany rządu na 2021 rok

Katarzyna Florencka
Symboliczna podwyżka płacy minimalnej, zamrożenie pensji nauczycieli i urzędników oraz nowe podatki. To niektóre z atrakcji, które rząd PiS szykuje dla nas w budżecie na przyszły rok.
W budżecie na 2021 r. planowana jest jedynie niewielka podwyżka pensji minimalnej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Choć wciąż jeszcze nie wiemy, kiedy dokładnie znowelizowana będzie tegoroczna ustawa budżetowa (aktualnie mówi się o wrześniu), w Ministerstwie Finansów równocześnie trwają prace nad budżetem na 2021 r. Do projektu ustawy dotarł "Dziennik Gazeta Prawna".

Budżet na 2021

Jak przewidywano, pierwszą ofiarą koronawirusa padły wyborcze obietnice PiS dotyczące skokowego podwyższania płacy minimalnej. Najniższe wynagrodzenie w 2021 r. wzrośnie jedynie symbolicznie: do 2716 zł (wobec zapowiadanych 3 tys. zł). Równocześnie rząd planuje kontrowersyjny krok: zamrożenie płac w budżetówce na poziomie nominalnym z 2020 r.


Mimo to, plany budżetowe na przyszły rok są dość optymistyczne: rząd zakłada, że PKB będzie rosnąć o 4 proc., a inflacja wyniesie 1,8 proc. W budżecie przewidziana jest też wypłata 13. i 14. emerytury, a dodatkowe pieniądze mają przynieść nowe daniny: podatek cukrowy oraz odmrożony podatek handlowy.

Nadchodzą wyższe opłaty

Niezbyt wesoła sytuacja gospodarcza i konieczność odrabiania budżetowych strat po uderzeniu koronawirusa praktycznie na pewno uderzą nas po kieszeniach. Jak pisała Patrycja Wszeborowska, nowych podatków nie unikniemy, a podwyżki były sztucznie wstrzymywane przed wyborami prezydenckimi.

– Wkrótce Ministerstwo Finansów przedstawi nam nowelizację budżetu państwa na rok 2020. Deficyt sektora finansów publicznych liczony wg metodologii UE będzie w tym roku wyjątkowo duży, prawdopodobnie w pobliżu 10 proc. PKB, czyli około lub ponad 200 mld złotych. Tym niemniej poważnych podwyżek podatków oczekiwałbym dopiero w roku 2021 i później – oceniał Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

I wyliczał: wzrost składki zdrowotnej, wzrost składek emerytalnych oraz/lub objęcie składkami także dochodów z pracy, dotąd nieopodatkowanych w ten sposób. Według ekonomisty mogą mieć również miejsce duże podwyżki mandatów oraz opłat parkingowych ze strony władz lokalnych.