Nowe podatki i zamrożenie płac w budżetówce. Poznaliśmy plany rządu na 2021 rok
Symboliczna podwyżka płacy minimalnej, zamrożenie pensji nauczycieli i urzędników oraz nowe podatki. To niektóre z atrakcji, które rząd PiS szykuje dla nas w budżecie na przyszły rok.
Budżet na 2021
Jak przewidywano, pierwszą ofiarą koronawirusa padły wyborcze obietnice PiS dotyczące skokowego podwyższania płacy minimalnej. Najniższe wynagrodzenie w 2021 r. wzrośnie jedynie symbolicznie: do 2716 zł (wobec zapowiadanych 3 tys. zł). Równocześnie rząd planuje kontrowersyjny krok: zamrożenie płac w budżetówce na poziomie nominalnym z 2020 r.Mimo to, plany budżetowe na przyszły rok są dość optymistyczne: rząd zakłada, że PKB będzie rosnąć o 4 proc., a inflacja wyniesie 1,8 proc. W budżecie przewidziana jest też wypłata 13. i 14. emerytury, a dodatkowe pieniądze mają przynieść nowe daniny: podatek cukrowy oraz odmrożony podatek handlowy.
Nadchodzą wyższe opłaty
Niezbyt wesoła sytuacja gospodarcza i konieczność odrabiania budżetowych strat po uderzeniu koronawirusa praktycznie na pewno uderzą nas po kieszeniach. Jak pisała Patrycja Wszeborowska, nowych podatków nie unikniemy, a podwyżki były sztucznie wstrzymywane przed wyborami prezydenckimi.– Wkrótce Ministerstwo Finansów przedstawi nam nowelizację budżetu państwa na rok 2020. Deficyt sektora finansów publicznych liczony wg metodologii UE będzie w tym roku wyjątkowo duży, prawdopodobnie w pobliżu 10 proc. PKB, czyli około lub ponad 200 mld złotych. Tym niemniej poważnych podwyżek podatków oczekiwałbym dopiero w roku 2021 i później – oceniał Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
I wyliczał: wzrost składki zdrowotnej, wzrost składek emerytalnych oraz/lub objęcie składkami także dochodów z pracy, dotąd nieopodatkowanych w ten sposób. Według ekonomisty mogą mieć również miejsce duże podwyżki mandatów oraz opłat parkingowych ze strony władz lokalnych.