Polacy już handlują bonami turystycznymi. Grożą za to gigantyczne kary

Katarzyna Florencka
Nie minęło nawet kilka dni od startu bonu turystycznego, a w internecie zaczęły się pojawiać pierwsze oferty jego sprzedaży w okazyjnych cenach. Lepiej jednak nie dać się takiej okazji skusić: za handel bonami przewidziane są surowe kary, przed czym już ostrzegają prawnicy.
Za sprzedaż bonu turystycznego można otrzymać m.in. grzywnę nawet do miliona złotych. Fot. naTemat.pl

Bon turystyczny sprzedam/kupię

Media ostrzegają przed nieuczciwymi praktykami dotyczącymi bonów turystycznych. – Na rynku pojawiają się niezgodne z prawem próby sprzedaży bonów turystycznych otrzymanych przez rodziców od państwa – pisze np. portal Bankier.pl, pokazując screena z nielegalną ofertą.

– Bez względu na towarzyszące temu okoliczności, takie działania są niezgodne z prawem – ostrzega mecenas Adam Ziębicki z kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Bon turystyczny ma postać otrzymywanego przez rodziców lub opiekunów prawnych unikalnego, 16-cyfrowego numeru – to właśnie po niego trzeba zalogować się na platformę PUE ZUS. Bon otrzymują jako SMS na wskazany numer lub adres e-mail. Świadczenia nie można wymienić na gotówkę lub żadną inną postać środków płatniczych.


Jak podkreśla Ziębicki, tego typu ciągoty wzięto pod uwagę już na etapie prac legislacyjnych. Za sprzedaż bonu przewidziana jest grzywna do 1 mln zł, kara ograniczenia wolności, a w najbardziej zuchwałych przypadkach nawet do 3 lat więzienia.

– Należy być wyjątkowo czujnym na takie procedery i uważać na oszustów, którzy będą próbowali wyłudzić w ten sposób pieniądze – dodaje mecenas.

Start bonu turystycznego

Możliwość aktywacji bonu na 500 zł na wypoczynek dziecka uruchomiona została w nocy z piątku na sobotę. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w ciągu pierwszej doby działania bonu turystycznego aktywowano niemal 109 tys. świadczeń na łączną wartość 94 mln zł. Zaledwie po jednym dniu funkcjonowania bonu jego beneficjenci wydali za jego pomocą prawie milion złotych.

Tymczasem pierwsi oszuści postanowili wykorzystać nowy rządowy program jeszcze przed jego oficjalnym startem. Na cel obierali często starsze osoby, którym telefonicznie proponowali specjalne "vouchery urlopowe".

– Ostrzegamy przed telefonami od nieznanych osób, które proponują „specjalne vouchery urlopowe” dla mieszkańców Mazowsza w wieku 40-80 lat. Rzekome oferty dotyczą tygodniowego pobytu w kurorcie, ale warunkiem przysłania vouchera jest wpłacenie na podane konto pieniędzy za dodatkowe 4 dni: 3 dni jest za darmo w ramach bonu, a za kolejne trzeba już zapłacić przelewem – ostrzegało wówczas Ministerstwo Rozwoju.