Ten trik skarbówki przez lata był zmorą przedsiębiorców. Sąd właśnie powiedział: DOŚĆ
Kontrowersyjna praktyka fiskusa, która pozwalała kontrolować podatników latami, może stać się reliktem przeszłości. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że wszczynanie nowych kontroli tylko po to, aby zablokować możliwość przedawnienia, może stanowić naruszenie prawa.
Przedłużanie kontroli
To duża rzecz, gdyż praktyka ta od lat była jedną z ulubionych broni fiskusa: w latach 2008-2014 (czyli przed stworzeniem Krajowej Administracji Skarbowej) aż 91 proc. postępowań wszczynano na krótko przed upływem przedawnienia.Sąd nie zakwestionował jednak wszystkich tego typu kontroli. Za nadużycie uznał te postępowania, które służą tylko i wyłącznie wydłużeniu możliwości kontrolowania podatnika – rozpoznać je można po tym, że w ramach wszczętego postępowania nie są prowadzone żadne czynności.
Kolejny problem fiskusa
W lutym pisaliśmy w INNPoland.pl o innym ważnym orzeczeniu NSA. Uznał on, że skarbówka nie ma prawa przeciągać w nieskończoność kontroli przeprowadzanych u mikroprzedsiębiorców – ma na to jedynie dwanaście kolejno następujących po sobie dni roboczych.Wcześniej NSA zgadzał się z interpretacją forsowaną przez skarbówkę: uznając, że do limitu liczą się jedynie dni, w których kontrolerzy przebywają w siedzibie firmy. Coś takiego z kolei pozwalało spokojnie przeciągnąć kontrolę nawet na cały rok.
Tym razem jednak sąd przyznał, że przeciąganie kontroli utrudnia prowadzenie biznesu. Przypomniał, że według przepisów ordynacji podatkowej, kontrola zaczyna się od okazanie upoważnienia przez kontrolera, a kończy wręczeniem protokołu. Na to wszystko przewidziane jest od 12 do 48 dni, w zależności o wielkości przedsiębiorcy. I dokładnie w tym czasie powinni się uwinąć urzędnicy.