Kryzys i pandemia nie są straszne Ukraińcom. Kosztują zdecydowanie więcej niż Polacy

Kamil Nowicki
Pomimo kryzysu i sytuacji związanej z koronawirusem, Ukraińcy cały czas przyjeżdżają do nas pracować. Nie ma na to wpływu większe bezrobocie wśród Polaków.
Pomimo kryzysu cały czas brakuje rąk do pracy na np. produkcji. unsplash.com

Bez zmian

W chwili obecnej w Polsce pracuje 300-400 tys. mniej Ukraińców niż przed lockdownem, lecz w samym maju przyjechało ich 94 tys. To jest trzy razy więcej w porównaniu do kwietnia.


Sytuacja może dziwić, ponieważ wielu Polaków przez "wirusową sytuację" straciło pracę, a mimo to Ukraińcy cały czas są potrzebni. Dodatkowo pracownicy ze Wschodu kosztują pracodawcę więcej. Chodzi o dodatkowe wydatki, których nie ponosi się przy zatrudnianiu Polaka, czyli koszty związane m.in. z obowiązkową kwarantanną, zakwaterowanie czy wymogami sanitarnymi - podaje money.pl.


Polacy nie chcą się przebranżawiać, ponieważ zapotrzebowanie jest na ciężką pracę fizyczną m.in. na produkcji. Wielu pracodawców nie ma po prostu rąk do pracy, dlatego szuka pracowników na Wschodzie, którzy nie wybrzydzają i przyjeżdżają tu tylko pracować.

Tylko 3 proc. Ukraińców zarabia minimalną krajową 2600 zł brutto, ponad 26 proc. otrzymuje powyżej 3 tys. zł netto, zaś 12 proc. dostaje zarobki w przedziale 4-5 tys. zł netto - czytamy w Barometrze Polskiego Rynku Pracy.

Duża rzesza ludzi bezrobotnych z branży usług głównie z sektora usług: pracownicy hoteli, gastronomii, turystyki, pracownicy galerii handlowych nie chce iść do ciężkiej, słabo płatnej pracy - stąd braki w pracownikach fizycznych.

– Są to na ogół młodzi ludzie, bez dużego doświadczenia zawodowego, którzy dorabiali sobie i jednocześnie studiowali lub uczyli się. Ich praca na produkcji nie interesuje, nie są w stanie wynieść się poza miasto do fabryki. Nie są skłonni też, a by się przekwalifikować – zaznacza w money.pl prezes Personnel Service.

Nie zabierają nam pracy

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl Ukraińcy nie zabierają Polakom pracy, obejmują słabo płatne stanowiska, których nie chcą brać Polacy.

Stare powiedzenie mówi, że jeżeli boisz się, iż do twojego kraju przyjedzie imigrant i zabierze ci pracę, to znaczy, że pracujesz na kiepskim stanowisku, a twoje kompetencje są zerowe. Okej, może to lekka przesada. Ale prawda jest taka, że nasi sąsiedzi pracują w branżach, gdzie brakuje rąk do pracy. A dużo pracy jest w budownictwie, handlu, gastronomii, hotelarstwie... Przecież w Polsce brakuje nawet lekarzy!