Wkrótce mieszkania znów mogą potanieć. Polacy jednak wciąż niechętnie je kupują

Leszek Sadkowski
Sytuacja na rynku mieszkaniowym w czerwcu i lipcu poprawiła się, choć wciąż jest znacznie gorsza niż przed tegoroczną wiosną. Dla potencjalnych kupców ważne jest to, że większe spadki cen przynieść może nawrót pandemii koronawirusa oraz ograniczenie akcji kredytowej przez banki, co oznacza dalszy spadek popytu.
Klienci szukają okazji i tańszych lokali. 123rf.com

Odczyt indeksu

Indeks cen nieruchomości urban.one dla całej Polski przygotowany dla Bankier.pl i „Pulsu Biznesu” wzrósł po dwóch miesiącach spadków. W czerwcu odczyt indeksu wyniósł 101,40 pkt. i był o 0,15 pkt. wyższy w porównaniu z majem. W relacji rocznej widoczny był jednak spadek. Względem czerwca 2019 r. odczyt indeksu był o 0,54 pkt. niższy - podaje bankier.pl.

Z szacunków wynika, że sytuacja na rynku mieszkaniowym w czerwcu i lipcu uległa poprawie, a zdaniem ekspertów Polacy wrócili do poszukiwania mieszkań, na co wskazywać może spadek średniego czasu ekspozycji ogłoszenia na portalach ogłoszeniowych do 16-17 dni.

Znikają tańsze lokale

– To jednak wciąż wysoki poziom, a liczba mieszkań w sprzedaży na rynku jest o kilkaset procent wyższa niż przed wybuchem pandemii – uważa Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium.


Jej zdaniem z oferty znikają głównie tańsze lokale, a transakcji jest niewiele. Klienci szukają okazji, chętniej decydują się na atrakcyjnie wycenione mieszkania. Zainteresowani zakupem mieszkań większych czy wybudowanych i wykończonych w lepszym standardzie wstrzymują się tym samym z zakupem, licząc na spadki cen.

Zdaniem ekspertki Cenatorium znaczna część potencjalnych klientów odłożyła zakup mieszkania na później z obawy przed utratą pracy, a ponadto z rynku chwilowo wycofali się klienci inwestycyjni z powodu spadku rentowności najmu.

Działki w cenie

Dużym wzięciem cieszą się za to działki budowlane i rekreacyjne - wynika z odczytu. – Powody rosnącej popularności są oczywiste - wraz ze wzrostem cen usług turystycznych i wciąż sporym brakiem dostatecznie rozwiniętej infrastruktury turystycznej w wielu atrakcyjnych krajobrazowo rejonach Polski wraca moda na spędzanie wakacji na własnej działce – pisaliśmy w lipcu.

Poza tym dochodzi jeszcze teoria o poszukiwaniu większej przestrzeni w dobie dystansu społecznego - to także potwierdza, że czeka nas boom na działki rekreacyjne. Mówią już o tym nie tylko statystyki na temat ruchu w Internecie, ale też pośrednicy działający w tym segmencie rynku przebąkujący o największym w historii popycie na takie nieruchomości.