Dorosłe dzieci nie wyfruną z rodzinnych gniazd. Pandemia uziemiła ich u rodziców
Nadal wielu Polaków mieszka z rodzicami. Choć w ostatni latach często wykorzystywali możliwość wyprowadzki, to w tym roku młodzi nie mają tak łatwo. Problemem jest otrzymanie kredytu.
Trend się nie utrzyma, bo w tegoroczna sytuacja nie sprzyja w podejmowaniu takiej decyzji. Analitycy zwracają uwagę na pogorszoną sytuację na rynku pracy i utrudniony dostęp do kredytów, co szczególnie dotyczy osób kupujących swoje pierwsze "M".
– Pamiętajmy, że młodzi często pracują na tzw. umowach śmieciowych lub na samozatrudnieniu, a na te źródła dochodu banki patrzą dziś szczególnie nieprzychylnym okiem. Rozwiązaniem może być więc najem, ale ten jest co do zasady rozwiązaniem droższym niż zakup na własność – czytamy w raporcie HRE Investments.
Specjaliści dostrzegają tutaj pole do rządowej interwencji. Podają przykład Nowej Zelandii jako państwa, gdzie wprowadzono skuteczne rozwiązania.
– Działa tam system gwarancji dla osób kupujących relatywnie tanie pierwsze własne „cztery kąty”. Wymaganiem jest posiadanie w gotówce 5 proc. wkładu własnego (zamiast standardowych 20 proc.). Resztę wymaganego przez bank wkładu własnego gwarantuje publiczny podmiot działający na rynku nieruchomości (Kaniga Ora) – czytamy w tekście. To wsparcie byłoby ważne dla osób mających pracę i zdolność kredytową, ale nieposiadających wystarczających środków na wkład własny.
Dlaczego Polacy mieszkają z rodzicami?
Na to pytanie znaleźliśmy już odpowiedź na łamach INNPoland. Zdaniem ekonomisty Jacka Sawulskiego winę za taką sytuację ponoszą przede wszystkim wysokie ceny zarówno zakupu, jak i wynajmu mieszkań. Choć bowiem rząd chętnie chwali się boomem na rynku mieszkaniowym, liczby są nieubłagane: tylko w dwóch państwach Unii liczba mieszkań przypadających na tysiąc mieszkańców jest mniejsza niż 400 – i jednym z nich jest właśnie Polska.
Jak oceniał Sawulski w październiku 2019 r., w Polsce musiałoby przybyć 4-5 mln mieszkań żeby nasze statystyki dorównały średniej europejskiej.