Nasi sąsiedzi znów panikują. Ze sklepów znika papier toaletowy i mydło

Krzysztof Sobiepan
Druga fala epidemii może też oznaczać drugą falę panicznych zakupów na zapas. Do sklepów masowo ruszyli już Niemcy. Mimo że tamtejsi politycy apelują o wstrzymanie się z hurtowymi zakupami produktów, to z półek masowo znika m.in. papier toaletowy czy mydło
Czy zaraz ręczniki i papier toaletowy znikną z półek? Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Paniczne zapasy papieru toaletowego – Niemcy kupują na zapas

Niemcy, bo o nich mowa, znów rzucili się na sklepowe półki. To reakcja na zwiększoną liczbę zgłaszanych zachorowań na koronawirusa. Niemal dwukrotnie częściej sięgają po papier toaletowy. Rośnie też sprzedaż mydła i płynów dezynfekcyjnych – wymienia Next Gazeta.pl.

Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że od 12 do 17 października sprzedaż papieru toaletowego wzrosła o 89,9 proc. w porównaniu z okresem przed pandemią (sierpień 2019 - styczeń 2020). O ok. 72 proc. zwiększyła się też sprzedaż płynów, a o ponad 62 proc. – mydła.


W segmencie spożywczym także zaobserwowano znane z pierwszej fali zmiany. Klienci o 30 proc. częściej sięgają po mąkę, kupują też o 35 proc. więcej drożdży.

Zjawisko pragną zredukować niemieccy politycy i sprzedawcy, którzy zgodnie apelują o niekupowanie na zapas. Jak na razie sklepy nie mają problemów z zaopatrzeniem, nie zapowiada się też na masowe rajdy i wykup wszystkiego co może się przydać – zyskują bowiem tylko określone grupy produktów.

Podobnie jak Polskę, jesienią COVID-19 zaatakował ze zdwojoną siłą także Niemcy. Pod koniec lata notowano tam poniżej 1000 przypadków dziennie, niedawno liczba ta przekracza 11 tys. Obecnie nad Wisłą notuje się jednak więcej przypadków. W piątek było to ponad 13 tys., w sobotę rano Ministerstwo Zdrowia zgłosiło zaś 13 628 nowych zakażonych.

Czytaj także: Rząd może otworzyć sklepy w dwie dodatkowe niedziele. Jest jeden warunek

Zakupy w niedziele podczas epidemii

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, sklepy spożywcze próbują kreatywnie radzić sobie z nowymi nakazami rządu.

Już jutro, w niedzielę niehandlową, zakupy w Biedronce zrobią mieszkańcy miejscowości Dobrzyca koło Kalisza. Nie wiadomo, z którego wyjątku od zakazu handlu skorzysta nowy sklep. Dość trudne byłoby w dużym dyskoncie samodzielne obsługiwanie klientów i wykładanie towarów przez właściciela. Jak spekuluje portal wiadomoscihandlowe.pl, obiekt może zostać placówką pocztową jednego z operatorów.

Czytaj także: Sprawdziłam, jak o północy wygląda Biedronka. Nocne zakupy to mistyczne doświadczenie