"Tych błędów nie można się wystrzec". PiS przeprasza Polaków za chaos z obostrzeniami
Wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker przeprosił w sobotę za chaotyczny sposób komunikowania decyzji o kolejnych obostrzeniach. – Tych błędów nie można się wystrzec – stwierdził polityk PiS, komentując niespodziewane decyzje o zamykaniu kolejnych branż.
Czytaj także: Królowa Chryzantem o dramacie branży. "Tak żeśmy za PIS-em szli, a teraz co mamy powiedzieć?!"
Nic dziwnego, że wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker musiał tłumaczyć się z tego chaotycznego informowania o kolejnych obostrzeniach podczas sobotniego wywiadu w RMF FM.
Na pytanie prowadzącego o to, czy nie dało się z wyprzedzeniem informować przedsiębiorców o obostrzeniach, Szefernaker odparł, że rząd jest "na froncie walki z chorobą".
– Działania są podejmowane bardzo często z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Być może nie zawsze ta komunikacja jest taka, jak wszyscy by sobie tego życzyli – stwierdził wiceminister. – Na pewno błędy w komunikacji się pojawiają, ale te ciężkie decyzje nie są przeciwko komukolwiek, tylko przeciwko wirusowi – dodał.
Chaos decyzyjny
– Przepraszam w imieniu tych wszystkich, którzy popełniają błędy podejmując decyzje z godziny na godzinę. Tych błędów nie można się wystrzec. Jesteśmy tylko ludźmi i pokorna władza (...) musi wziąć odpowiedzialność – powiedział również Paweł Szefernaker.Przypomnijmy, że przed tygodniem premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek po południu zamknięcie cmentarzy na kolejne trzy dni. Wzbudził tym panikę wśród sprzedawców kwiatów i zniczy przy cmentarzach, dla których Święto Zmarłych to największy okres handlowy w roku.
Co więcej, według nieoficjalnych doniesień, premier i jego doradcy zupełnie zapomnieli o przedsiębiorcach. W związku z tym na raty ogłaszany był program pomocowy dla poszkodowanych firm – po tym, jak w sieci zaroiło się od negatywnych komentarzy, a samorządy na własną rękę zaczęły pomagać sprzedawcom.
Czytaj także: Aż nie chce się w to wierzyć. Rząd zdecydował się na krok, który zabije galerie handlowe