Tymi autami nie wjedziesz do Warszawy. Eksperci łapią się za głowę na widok rządowych planów
Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje wprowadzić w dużych polskich miastach strefy czystego transportu, do których za darmo mogłyby wjeżdżać tylko określone typy pojazdów. Eksperci nie zostawiają jednak na rządowych planach suchej nitki.
Czytaj także: Od tej afery minęły trzy lata. A po Polsce ciągle jeździ prawie 90 tys. trujących bomb
Eksperci, którzy przeanalizowali rządowe plany, zwracają jednak uwagę na to, że w zaproponowanej wersji strefy czystego transportu będą zwyczajnie nieskuteczne. – Stworzono przepisy o tym, kogo wyłączyć z ruchu, tak żeby nikogo nie wyłączyć – wzdycha w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Bartosz Piłat z Polskiego Alarmu Smogowego.
Z wymagań strefy będą wyłączone pojazdy mieszkańców – czyli większość poruszających się po mieście aut – jak również samochody mikro- i małych przedsiębiorców. Problemem tego, czy wolno im wjechać do centrum np. Warszawy, nie będą się ponadto musieli przejmować posiadacze starych aut, jeśli tylko mogą być zasilane gazem LPG. W przypadku niezmodyfikowanych aut projekt przepisów nie rozróżnia natomiast silników benzynowych i Diesla i nie bierze pod uwagę emisyjności, uzależniając wjazd do strefy od wieku pojazdu.
Wzrost akcyzy na stare auta z importu
Przypomnijmy, że równocześnie rząd rozważa możliwość podniesienia akcyzy na samochody używane. Jak pisaliśmy w INNPoland, nasz system akcyzowy jest rzeczywiście już dość przejrzały i "karze" wyższą opłatą tych, którzy mają samochód w lepszym standardzie ekologicznym. Jednak wzrost stawki akcyzowej sprawi, że samochodów używanych po prostu nie będzie się opłacało do Polski sprowadzać.Nie dość, że akcyza na auta z importu byłaby 10 razy większa, to w krótszej perspektywie straciłby również budżet. Carsmile, firma zajmująca się leasingiem aut, wyliczyła, że rokrocznie na kupowaniu starych aut z importu, państwo zarabia od 600 mln do nawet 1,2 mld złotych.