Spektakularne fiasko startu Starshipa. Rakieta Elona Muska w kuli ognia

Krzysztof Sobiepan
Środowy test prototypu rakiety SpaceX Starship zakończył się jak finał filmu akcji – wybuchem i wielką kulą ognia, którą warto zobaczyć na wideo. Co ciekawe, prezes firmy kosmicznej Elon Musk nie był zawiedziony, a nawet entuzjastycznie pogratulował zespołowi SpaceX. Dlaczego?
Po wybuchu kamery filmujące Starshipa lekko się zatrzęsły. Fot. YouTube / SpaceX

Wybuch rakiety SpaceX Starship podczas testu

O 23.45 czasu polskiego w ośrodku testowym Boca Chica w Teksasie odbył się test prototypu Starshipa. To statek z którym Musk wiąże nadzieje dot. eksploracji Marsa. Rakieta miałaby umożliwić załogowe podróże na Czerwoną Planetę – podaje Wprost.pl.

W 6 minut i 42 sekundy od zapłonu prototyp wybuchł jednak w wielkiej kuli ognia podczas lądowania. Całość zarejestrowały kamery, bo SpaceX tradycyjnie prowadzi transmisje na żywo ze swoich eksperymentów. Poniżej zobaczycie całe nagranie, ale "akcja" zaczyna się od 1:48:10.

SpaceX Starship wybuchł. Musk: hell yeah!!

Wielu mogłoby się przerazić utratą cennego sprzętu, ale nie Elon Musk. Wcześniej mówił on, ze w przypadku tego testu istnieje około jedna trzecia szans na prawidłowe lądowanie. Głównym celem startu było zebranie danych, co się udało. Dyrektor wyjaśnił także, że przyczyną wybuchu było za niskie ciśnienie w górnym zbiorniku paliwa.


Miliarder uznał więc tekst za sukces i zagrzał pracowników SpaceX gromkim "hell yeah".
Kontrowersyjny bogacz jest zafiksowany na kolonizacji Czerwonej Planety. Musk chce, by już za kilka lat na pokładzie Starshipa polecieli na Marsa pierwsi astronauci. Według niego może się to stać już za sześć lat, a w wariancie optymistycznym nawet za cztery.

Kolonizacja Marsa według Elona Muska i SpaceX

Jak opisywaliśmy w INNPoland.pl, Musk słynie z nietuzinkowych i często szorstkich wypowiedzi oraz miłości do czwartej planety od Słońca.

Na konferencji "Humans to Mars" we wrześniu Musk podkreślał, jak niezwykle trudne zadanie czeka na przyszłych kolonistów Marsa. Ochotnicy muszą się bowiem liczyć z niebezpieczeństwami i dokonaniem żywota na Czerwonej Planecie.

– Jest duża szansa, że zginą, będzie ciężko, ale to naprawdę chwalebne, jeśli się uda – powiedział szczerze miliarder.

Dyrektor SpaceX zauważył też, że to nie dotarcie do Marsa stanowi podstawowy problem. Prawdziwym wyzwaniem jest dopiero wybudowanie miasta na powierzchni Czerwonej Planety, które w dodatku będzie musiało samo się utrzymać.

Czytaj także: Musk nie pozostawia złudzeń na temat przyszłych kolonistów Marsa. "Prawdopodobnie zginą"