Nieoficjalnie: wiadomo, kiedy rząd chce otworzyć hotele i stoki. Nie wszyscy się ucieszą

Katarzyna Florencka
Pojawiło się światełko w tunelu dla górali, którzy przez zamknięcie hoteli i stoków narciarskich tracą okazję na jakikolwiek zarobek w sezonie. Możliwe, że przybytki te zostaną ponownie otwarte już bardzo niedługo. Niestety, na ferie szkolne już się nie załapią.
Hotele i stoki narciarskie mogą zostać otwarte już po feriach zimowych. Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Od 28 grudnia do 17 stycznia obowiązują obostrzenia, które minister zdrowia Adam Niedzielski określił mianem "kwarantanny narodowej". Decyzją rządu zamknięte zostały m.in. hotele (w tym na wyjazdy służbowe) oraz stoki narciarskie, uniemożliwiając rodzinom wypoczynek w górach podczas szkolnych ferii zimowych.

Teraz pojawiły się pierwsze informacje o tym, kiedy możemy spodziewać się ponownego otwarcia tych miejsc.

Czytaj także: Tak ogromnego kryzysu jeszcze nie było. Górale cierpią na obostrzeniach

Kiedy ponowne otwarcie hoteli?

Jak nieoficjalnie podaje Krzysztof Berenda z RMF FM, po 17 stycznia rząd przymierza się do ponownego otwarcia stoków narciarskich i hoteli. Możliwy jest też równoczesny powrót do szkół dzieci z klas I-III .


Wciąż nie wiadomo, czy wrócą wtedy również galerie handlowe – ale resort zdrowia zamierza rekomendować ich otwarcie. Niestety, jak pisaliśmy już w INNPoland, prawie na pewno przedłuży się zamknięcie gastronomii i branży fitness.

Kryzys turystyczny

Pomimo tego, że zamknięte są górskie hotele i stoki narciarskie, rządowe rozporządzenia nie zakazały działalności wyciągów narciarskich.

Rozporządzenie z 21 grudnia wprowadziło w życie zamknięcie stoków narciarskich od 28 grudnia do 17 stycznia 2021 r. Jednak z treści aktu prawnego wynika, że choć sama działalność gospodarcza związana z obsługą stoków narciarskich jest zakazana, to wyciągi już mogą działać.

Niestety, górale niemal na pewno poniosą w tym sezonie gigantyczne straty. Mówi się, że turystów w tym roku będzie mniej nawet o 40 proc. Przedsiębiorcy zajmujący się turystyką nie mają możliwości zebrania pieniędzy, z których będą mogli utrzymać się również po sezonie.

Problemy dotyczą nie tylko ośrodków narciarskich czy restauracji, a na przykład też pralni obsługujących głównie hotele, czy firm reklamowych zajmujących się marketingiem branży turystycznej. Pomimo tego, że na wiosnę te firmy dostały pomoc, to teraz nie zakwalifikowały się do żadnej tarczy.