Takie rzeczy (nie) tylko w Rosji. 56–letni mężczyzna nagle ożył w kostnicy

Natalia Gorzelnik
To był bardzo ciężki dzień dla pracowników kostnicy z obwodu niżnonowogrodzkiego. Trzy dni po swojej "śmierci", 56-letni mężczyzna nagle ożył. I żwawym krokiem opuścił chłodnię.
Prosektorium. Zdjęcie poglądowe. FOT. ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ / AGENCJA GAZETA
O sprawie donosi portal mk.ru. “Cudownie ożywiony” to 56-letni Wiktor Samochwałow. Jak tłumaczy, cała historia zaczęła się od tego, że - będąc w domu - źle się poczuł. Mężczyzna od dziesięciu lat miał problemy z sercem.

Pan Samochwałow wezwał sąsiada. Próbował też zadzwonić po karetkę. Co działo się potem - tego już nie pamięta.

Gdy tylko się obudził, poczuł dotkliwe zimno. Wyszedł z kostnicy i udał się prosto do sanitariuszy. Wystraszył ich (niemal) śmiertelnie.

Sprawa jest teraz dokładnie analizowana. Jak czytamy w portalu, przypadki, że zmarły ożył są rzadkie, chociaż się zdarzają. Zwykle chodzi jednak o pomyłkę lekarzy, którzy błędnie stwierdzają śmierć. Największe zdumienie budzi jednak fakt, że Samochwałow spędził 3 dni w chłodni. "Tego nie powinien przeżyć nawet zdrowy człowiek" - podkreśla mk.ru.

Przypadek z Kenii

Historia, jaka przydarzyła się w Niżnym Nowogrodzie szokuje, ale to nie pierwszy taki przypadek. Pod koniec listopada 2020 brytyjski "The Sun" opisywał zdarzenia, do których doszło w Kenii. Uznany za zmarłego 32-letni Peter Kigen powrócił do żywych w kostnicy, na chwilę przed rozpoczęciem procesu balsamowania zwłok.