Wycieczki od stycznia droższe. Winne są nowe rządowe opłaty
Choć pandemia nie sprzyja wyjazdom, to siarczysty mróz kieruje myśli w stronę ciepłych krajów. Niestety, od nowego roku za wycieczki możemy zapłacić więcej.
Droższe wycieczki
Być może nie wszyscy to jeszcze zauważyli, ale w górę poszły ceny wycieczek zagranicznych i krajowych. "Dziennik Gazeta Prawna" wskazuje, że powodem są nowe opłaty od rządu. Chodzi o Turystyczny Fundusz Pomocowy.Fundusz ma pomagać biurom podróży w razie konieczności zwrócenia wpłat podróżnym. "DGP" pisze, że składka wynosi od 2 do 15 zł w zależności od miejsca i rodzaju. To może dla jednego biura być kosztem w wysokości od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych.
Biura turystyczne nie mają środków z powodu pandemii, więc zdarza się, że dodatkowe opłaty przerzucają na klientów.
Turystyka ledwo zipie
Koronawirus szczególnie dotknął osoby żyjące z turystyki. Mowa o biurach podróży, hotelach, pilotach wycieczek, sprzedawcach pamiątek i wszelkich innych przedsiębiorcach. Nakładało się na to wiele czynników. Cyklicznie wprowadzane i zdejmowane zakazy lotów skutecznie zniechęcały w 2020 r. do wyboru wczasów w dalekich i ciepłych krajach.Podobnie było z kwarantannami i innymi obostrzeniami. Poszczególne państwa wprowadzały różne przepisy przeciw koronawirusowi, co potęgowało obawę przed wyjazdem lub wręcz go uniemożliwiały.
Co prawda, latem pojawili się na plażach wczasowicze nielękający się koronawirusa. Jednak już zimą rząd stanowczo stopował wszelkie wyjazdy. Szczególnie dotyka to miejscowości w górach, które nieustannie alarmują o swojej sytuacji.
W grudniu w trakcie konferencji Porozumienia Gmin Górskich informowano, że w tamtym momencie mogło nie pracować nawet 80-90 proc. mieszkańców gmin turystycznych. Aby pokazać, do czego prowadzi niemal całkowite zamknięcie branży, samorządowcy uruchomili liczniki strat gmin turystycznych.
Czytaj także: Te liczby naprawdę szokują. Tylko w Szczyrku przedsiębiorcy tracą 130 tys. zł na godzinę