Eksperci alarmują. Przy tym scenariuszu lockdownu zbankrutuje ponad połowa gastronomii
Lockdown trwa w najlepsze, a wielu przedsiębiorców jest już na granicy wytrzymałości. Oni sami oceniają bardzo źle oceniają swoją kondycję i boją się, że kolejnych miesięcy w zamknięciu już nie wytrzymają.
Kto może zbankrutować?
Lockdown trwa już tygodniami, a przedsiębiorstwa zajmujące się hotelarstwem i gastronomią popadają w coraz większe tarapaty. Zamknięcie części gospodarki nie pozostaje bez śladu na ich działalności. A im dłużej to wszystko trwa, tym większe problemy spadają na przedsiębiorców.Money.pl przytacza szacunki ekspertów z Finiata Group zgodnie z którymi w grudniu 2020 r. suma liczba zadłużonych firm gastronomicznych jest bliska 10 proc., a suma ich zobowiązań to 700 mln zł.
– Co jednak najbardziej nas niepokoi to ponad połowa (57,1 proc.) przedsiębiorców z sektora HoReCa [hotele, restauracje, catering - przyp. red.], którzy oceniają, że nie przetrwają na rynku dłużej niż trzy miesiące, jeśli obostrzenia się utrzymają. Co piąta firma (20,8 proc.) szacuje wytrzymałość zaledwie do około miesiąca – serwis cytuje Jana Enno Einfelda, dyrektora generalnego Finiata Group.
Zamknięcie restauracji
Przypomnijmy, że wszystkie lokale zostały zamknięte w sobotę 24 października. Mówiono, że obostrzenia wprowadzane są początkowo na dwa tygodnie z możliwością dalszego ich przedłużenia. Jedyna dozwolona forma ich działalności to sprzedaż na wynos.Czytaj także: Wiemy, jak rząd będzie pomagał gastronomii i siłowniom. W ruch pójdą duże kwoty
Niestety dla większości lokali sprzedaż na wynos nie jest alternatywą równorzędną do prowadzenia zwykłej działalności. Jeden z właścicieli warszawskiej restauracji tłumaczył nam wiosną, że tego typu obsługa stanowiła ok. 15 proc. przychodu nawet dla lokali, które oferowały taką możliwość wcześniej.
Tym bardziej, że lockdown wymusza taką działalność też na innych restauracjach. Tym samym konkurencja wśród lokali jest znacznie większa, więc każdy z nich zarobi już mniej na pokrycie rachunków i wszelkich opłat stałych.
Czytaj także: Tak polska gastronomia walczy o przetrwanie. Nie wszystkich uda się uratować