Uwaga frankowicze! PKO BP podpisało pierwsze ugody dot. kredytów

Krzysztof Sobiepan
PKO Bank Polski poinformował o zawarciu pierwszej ugody z frankowiczami. Pilotażowy projekt ma być zgodny z propozycjami Komisji Nadzoru Finansowego, ale nie znamy szczegółowych zapisów.
Frankowicze mają powody do radości. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Ugody frankowiczów z PKO BP

– Strony, czyli PKO BP oraz osoby fizyczne, zawarły ugodę, przy czym zastrzegły, że nie będą ujawniać innym osobom informacji na temat jej szczegółów - zaznaczyła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie Sylwia Urbańska.

Pod koniec ubiegłego roku swoją propozycje rozwiązania problemów frankowiczów przybliżył przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski. Przekonywał, że banki powinny zacząć oferować atrakcyjne warunki ugody, by kredytobiorcy nie musieli walczyć w swojej sprawie w sądach.

Jastrzębski wskazał, że odpowiednią propozycją byłoby przeliczenie kredytu tak, jakby od początku był zaciągnięty w rodzimej walucie.


– Klient rozliczałby się z bankiem tak, jak gdyby jego kredyt od początku był kredytem złotowym oprocentowanym według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o stosowaną historycznie dla takich kredytów marżę - proponował przewodniczący KNF na łamach "Rzeczpospolitej".

Wyrok TSUE w działaniu - frankowicze wygrywają w sądach.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytobiorców frankowych zapadł ponad rok temu, ale jego faktyczne efekty obserwujemy dopiero od niedawna. Zmiany widać zarówno w samych wyrokach sądów, jak i w podejściu sędziów prowadzących te sprawy.

– Można śmiało powiedzieć, że po wyroku Trybunału Sprawiedliwości nastąpiło prawdziwe tsunami, a właściwie TSUEnami dlatego, że w tamtym czasie mieliśmy do czynienia z wyrokiem Trybunału na najwyższym szczeblu, na szczeblu Unii Europejskiej – wskazał Jędrzej Jachira, partner biznesowy z Kancelarii Sobota.

Kiedyś przypadki niemożliwe do wygrania, dziś już takie nie są. Nie znaczy to oczywiście, że sprawy są wygrywane z tzn. "automatu", ale prawdopodobieństwo pozytywnego rozstrzygnięcia dla kredytobiorcy jest bardzo wysokie. Mowa tu zarówno o unieważnianiu całych umów, jak i klauzul niedozwolonych. Sprawa frankowa trwa zwykle około trzech lat i po tym czasie kończy się prawomocnie.

Obecna sytuacja i panująca pandemia nie wpłynęła znacząco na procedowanie tych spraw. Kredytobiorcy składający pozwy musieli jedynie dłużej czekać na wyrok.

Czytaj także: Bank boleśnie przegrał z frankowiczami. Tym razem kwota jest naprawdę imponująca

Źródło: Next Gazeta.pl