Oblicz "niskość" swojej emerytury. Tak dowiesz się, czy będziesz pracować do 70-tki
Rządowi eksperci specjalnie już nie kryją się z tym, że dla dzisiejszych 20- i 30-latków niski wiek emerytalny to tylko fikcja: co i rusz słyszymy z ich ust ostrzeżenia, że pracą będziemy mogli się "radować" nawet do 70. roku życia. Ale w sumie jaką emeryturę wówczas otrzymamy? Można to sprawdzić w łatwy sposób.
- Główny ekonomista PFR ostrzega, że już niedługo oficjalny wiek emerytalny wyjdzie z użycia, a wielu Polaków będzie nadal pracować w wieku 70 lat
- Eksperci zgadzają się, że emerytura z ZUS powinna być uzupełniana prywatnymi oszczędnościami
- Podpowiadamy, jak sprawdzić wysokość swojej przyszłej emerytury
O niskich emeryturach i konieczności odkładania pieniędzy na przyszłość słyszymy bardzo dużo – jednak wielu z nas nie jest świadomych podstawowej informacji: a mianowicie tego, jakiej wysokości świadczenie będą otrzymywać w przyszłości. A to podstawowa informacja dla osób, które chciałyby zaplanować sobie jesień życia w taki sposób, żeby nie kontynuować pracy zawodowej z przymusu.
Wysokość emerytury – jak sprawdzić?
Wszystkie potrzebne informacje i narzędzia do stworzenia prognozy naszej przyszłej emerytury znajdziemy w dobrze znanym wielu z nas serwisie ZUS PUE. Po zalogowaniu się powinniśmy wybrać kartę "Ubezpieczony" (oznaczona numerem 1 na poniższym zdjęciu), a w zakładce "Stan konta ubezpieczonego" (nr 2) możemy sprawdzić – jak sama nazwa wskazuje – ile pieniędzy zgromadzonych jest pod naszym nazwiskiem. Najbardziej interesująca jest dla nas jednak zakładka oznaczona numerem 3.Dla nas jednak ważniejsza jest tutaj inna liczba, pozwalająca ujrzeć tę kwotę we właściwym kontekście. Chodzi o to, jaki procent przeciętnego wynagrodzenia w danym momencie będzie stanowić nasze świadczenie. Według Międzynarodowej Organizacji Pracy, system emerytalny powinien zapewniać przyznawanie świadczeń na poziomie nie niższym niż 40 proc. średniej pensji.
Jak oszczędzać na emeryturę?
Jak w takim razie zapewnić sobie dodatkowe środki na starość? Polacy co prawda średnio ufają rządowym planom emerytalnym – jednak dla większości z nas nie ma na dłuższą metę lepszej opcji niż skorzystanie z tzw. trzeciego filaru emerytalnego.– Z perspektywy osoby, która faktycznie chce oszczędzać, należy zacząć od zarządzenia swoimi finansami: ile mogę zaoszczędzić i jak te środki mogę alokować – radzi dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.
Ekspert przyznaje, że relatywnie najłatwiej mają w tym przypadku osoby pracujące na umowę o pracę w największych firmach: długoterminowe oszczędzanie w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych czy Pracowniczych Programów Emerytalnych ma tam szansę się upowszechnić – pracodawców stać bowiem na dodatkowe obciążenia finansowe jakim są te programy.
Bardziej kreatywni muszą być pracownicy mniejszych firm oraz osoby pracujące na umowach cywilnoprawnych czy samozatrudnione. – Niestety, to pogłębia nam dziurę emerytalną: dzięki środkom z PPK czy PPE osoby, które mają lepszą sytuację finansową, w przyszłości będą miały również wyższą emeryturę – dodaje dr Kolek.
Co jednak mają zrobić osoby, które mają "gorszy" typ umowy? Ekspert przypomina o możliwości odkładania pieniędzy w ramach Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) i Indywidualnego Konta Emerytalnego (IKE).
– Jeśli tylko ktoś ma środki finansowe na to, żeby oszczędzać, to każde w miarę regularne oszczędzanie jest dobre i potrzebne. Sprawa jest oczywiście bardzo indywidualna i pewnie inaczej powinien inwestować ktoś, kto ma 5 lat do emerytury, a inaczej ten, co ma lat 20 do emerytury.
Szef Instytutu Emerytalnego przypomina przy tym, że oszczędzający w ramach IKZE otrzymują ulgę podatkową: – Jeżeli mamy środki odprowadzone na IKZE, to możemy to odliczyć od podstawy opodatkowania i automatycznie płacimy niższy podatek, a te pieniądze u nas zostają – zauważa.