Uwaga kierowcy. Od dziś podwyżki na A2 na trzech kluczowych odcinkach

Krzysztof Sobiepan
I znowu podwyżki. Autostrada A2 i tak należy do niechlubnego grona jednej z najdroższych w Europie, a od dziś kierowcy zapłacą za przejazd jeszcze więcej. Jeśli chcemy podróżować przez całość trasy, to powoli trzeba będzie sięgać po Jagiełłę, by uiścić wszystkie opłaty.
Kierowcy stale jeżdżący A2 nie będą zadowoleni. Fot. autostrada-a2.pl

Podwyżki na A2

Od godziny 6 rano w poniedziałek zaczął obowiązywać nowy cennik opłat na A2. Za przejazd między Koninem a Nowym Tomyślem zapłacimy jeszcze więcej i to na każdym odcinku – pisze Moto.pl.

Serwis wskazuje, że każdy 50-kilometrowy odcinek między miejscowościami to teraz koszt 23 złotych, czyli o złotówkę więcej niż do tej pory. To kolejna podwyżka w ostatnim czasie, bo ta sama trasa podrożała o jeden złoty już w zeszłym roku.

Wszystkie trzy odcinki: Nowy Tomyśl – Poznań, Poznań – Września i Września – Konin to więc już koszt 69 złotych. Cena dotyczy jednak tylko samochodów osobowych, motocykli i małych dostawczaków.


Kierowcy cięższych pojazdów zapłacą jeszcze więcej: Rzeczniczka Autostrady Wielkopolskiej Anna Ciamciak wskazuje, że ostatnie podwyżki spowodowane są rosnącymi kosztami utrzymania i inflacją. Kolejną kwestią jest planowana rozbudowa obwodnicy Poznania, do której nie dopłacił rząd.

Są jednak i dobre wieści – na A2 w trasie Świecko - Nowy Tomyśl podwyżek nie ma, bo nie pozwala na to koncesja. Kierowcy aut osobowych nadal płacą 18 zł za przejechanie 106 kilometrów.

Mandat za zakryty bilet i odśnieżanie

W INNPoland.pl opisywaliśmy niedawno inne opłaty, których kierowcy mogą się spodziewać w trakcie zimowej jazdy – mandaty karne.

Pewien mieszkaniec Lublina z zaskoczeniem odkrył, że za wycieraczką jego samochodu jest mandat. Zdziwił się tym bardziej, że wykupuje w tym miejscu abonament parkingowy. Kontrolerzy wytłumaczyli, że… nie są od odśnieżania aut, tylko od sprawdzania obecności biletów parkingowych.

Zimą wyjątkowo też o inną karę – chociażby podczas odśnieżania auta. Wielu kierowców „rozgrzewa silnik przed jazdą”, co może poskutkować nawet dwoma mandatami w wysokości nawet 300 zł i 50 zł. Jeden za pozostawienie pracującego silnika i oddalenie się od pojazdu, drugi zaś za nadmierną emisję spalin i hałasu.

Do tego dochodzi kolejne 100 złotych, jeśli cała procedura odbywa się na obszarze zabudowanym.
Czytaj także: „Kontrolerzy nie są od odśnieżania”. Dostał mandat, bo bilet za szybą przykrył śnieg