Pandemia przebije bańkę mieszkaniową? Nic z tych rzeczy, ceny wprost szybują

Mateusz Czerniak
Jak podaje Wyborcza.biz, z raportu firmy Expander, która zajmuje się pośrednictwem finansowym, oraz aplikacji Rentier.io, wynika, że w IV kwartale ubiegłego ofertowe ceny mieszkań były o 7,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. W kryzysie jest za to rynek najmu, ale trzeba ten kryzys nazwać bardzo lekkim.
Nie ma co liczyć na spadek cen mieszkań mimo pandemii. Łukasz Wądołowski / Agencja Gazeta
Trochę szybciej – o 2-3 proc. – rosną ceny na rynku wtórnym niż pierwotnym. Z danych opublikowanych przez "Eurostat" wynika, że tempo wzrostu cen mieszkań w Polsce jest najszybsze niemal w całej UE. Polskę wyprzedza jedynie Luksemburg. Na rosnący popyt mają mieć wpływ rekordowo niskie oprocentowanie kredytów.

Wyborcza.biz zauważa, że "mieszkania średniej wielkości (35-60 m kw.) najbardziej zdrożały w Radomiu (17 proc.), Sosnowcu (15 proc.), Lublinie (14 proc.) i Krakowie (11 proc.)".

Spadły nieco za to ceny wynajmu. Z danych portalu Domiporta.pl wynika, że jeśli chodzi o duże miasto, to największy spadek zanotowano w Gdańsku i Krakowie (ok. 12 proc.). W stolicy ceny spadły o 4 proc., w Poznaniu o 7,3, a we Wrocławiu o 3,2.

Top 10 miast z najwyższą ceną za metr kwadratowy

Podobne informacje podaje holding HRE Investments na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego – wzrost ofertowych cen mieszkań o 7,5 proc w stosunku do roku 2019 oraz wzrost cen na rynku wtórnym o 5,6 proc.


Miasta, w których za metr kwadratowy w nowych mieszkaniach zapłacimy najwięcej, należy Warszawa (10261 zł), Gdańsk (9401 zł), Kraków (8685 zł), Wrocław (8233 zł), Gdynia (8133 zł), Poznań (7611 zł), Katowice (7246 zł), Szczecin (7199 zł), Lublin (6 849 zł), Bydgoszcz (6665 zł).