Czy restauracja może nie obsługiwać policji? RPO: "plakat jest niezgodny z Konstytucją, ale..."

Natalia Gorzelnik
O tej sprawie huczy cały internet. Burgerownia z Torunia poinformowała, że mundurowym swojej buły z kotletem nie sprzeda. Sprawa w mgnieniu oka stała się głośna na całą Polskę, a opinia publiczna podzieliła się na zwolenników i ostrych krytyków postawy restauratora. Do całego problemu odniósł się też Rzecznik Praw Obywatelskich.
Na drzwiach toruńskiej restauracji Byczy Burger pojawił się plakat "W tym lokalu nie obsługujemy funkcjonariuszy policji" Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta; Facebook/Byczy Burger
O sprawie pisaliśmy w InnPoland. Restaurator z Torunia powiesił na drzwiach lokalu plakat o treści: "w tym lokalu nie obsługujemy funkcjonariuszy policji i ich rodzin, w podziękowaniu za: bicie i gazowanie ludzi, nękanie przedsiębiorców, kultywowanie tradycji ZOMO".

Jak tłumaczył, chodziło o skandaliczne zachowanie policji podczas strajku przedsiębiorców.
Czytaj także: “Jeżeli ktoś się wstydzi munduru - to smacznego”. Restaurator o klauzuli sumienia wobec policji
Decyzja właściciela wywołała burzę w sieci. Pod postem na Facebooku, w którym tłumaczy dlaczego zdecydował się powiesić plakat jest już prawie 5 tysięcy komentarzy.


Są osoby, które decyzję mocno popierają. “Niech się poczują tak jak my, prześladowani na każdym kroku: za brak maseczki, odstępu, za to że chcemy żyć!!! Popieram, pamięć nie umiera!!! Trzymajcie się” - pisze jedna z internautek.

“Policja obecnie wystawia mandaty niezgodne z prawem, pałuje i gazuje osoby postronne. Marionetki w rękach PiSu które nie mają swojego mózgu i wykonują bezmyślnie rozkazy. Wspieram akcje jak najbardziej i przypominamy, że mamy kapitalizm i jeżeli ktoś nie chce kogoś obsługiwać to powinien mieć do tego prawo” - pisze kolejny.

Nie brakuje też jednak krytyków postawy restauratora.

"Mam nadzieje, że jak będzie u Was jakaś sytuacja wymagająca interwencji, to również będziecie radzić sobie sami bez pomocy policji? Burgery macie dobre, ale ten plakat wiszący na drzwiach sugeruje, że z głową nie do końca wszystko dobrze. Życzę rychłej awantury w lokalu z jakimś pijanym typem - zobaczymy co wtedy zrobicie. Uprzedzę jakieś sugestie- nie, nie jestem policjantem" - czytamy w jednym z komentarzy.

"Jasne, pozarzynajmy się nawzajem, przecież nikt tam wyżej wcale tego nie chce. Policja też ludzie, Wy też ludzie. Jeśli szukacie wrogów, to szukacie ich w złym miejscu" - wtóruje kolejny internauta. Wkurzeni są też sami policjanci, którzy sprawę komentują na fanpejdżach związanych ze środowiskiem policyjnym. Sprawa nabrała takiego rozpędu, że do odpowiedzi wywołany poczuł się Rzecznik Praw Obywatelskich - Adam Bodnar.

– Oczywiście tego typu plakaty stoją w sprzeczności z art. 32 Konstytucji. Problem w tym, że art. 138 Kodeksu wykroczeń, który pomagał w takich sprawach, został wykreślony z systemu prawnego przez TK. Niemniej zastanowię się co można zrobić – napisał na Twitterze.

Sprawa drukarza

Chodzi o przypadek drukarza z Łodzi, który odmówił wykonania materiałów promocyjnych dla organizacji LGBT. Trybunał Konstytucyjny wydał w 2019 orzeczenie, z którego wynika że karanie w takim przypadku jest niekonstytucyjne.

– Karanie za odmowę świadczenia usług umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, stanowi ingerencję w wolność podmiotu świadczącego usługi, w szczególności w prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem – powiedział w uzasadnieniu TK sędzia Mariusz Muszyński.