Akcjonariusz Orlenu wściekły na Obajtka. "Postawmy się mu!"

Mateusz Czerniak
Krzysztof Skolimowski to indywidualny posiadacz akcji Orlenu, działacz PO, wiceburmistrz Mokotowa i radny województwa. Postanowił on rozpocząć akcję postawienia się prywatnych akcjonariuszy PKN Orlen wobec Skarbu Państwa i prezesa Obajtka.
Akcjonariusze PKN Orlen postawią się Danielowi Obajtkowi? Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
– Kupowanie gazet, niedługo może sieć hipermarketów albo hoteli, a może stoki narciarskie? Co to ma wspólnego ze sprzedażą paliwa? Skarb państwa ma tylko 27 proc. akcji Orlenu, możemy go przegłosować – powiedział Skolimowski w rozmowie z "Wyborczą".

Mężczyzna podkreślił, że “jest takie utarte myślenie, że Orlen to spółka państwowa", ale “Skarb Państwa ma tam tylko 27,52 proc. udziałów".

Orlen ma 427 mln akcji, z czego Skarb Państwa posiada 112 mln.

– Żeby się przeciwstawić, trzeba mieć co najmniej tyle samo, akcjonariusze z taką liczbą akcji musieliby aktywnie się udzielać na zebraniach – mówi Skolimowski.


Jednak, jak podkreśla mężczyzna "akcjonariusze nie mogą zawiązać grupy formalnej, bo zapisy statutu są takie, że akcjonariusze dysponujący powyżej 10 proc. akcji nie mogą mieć więcej niż 10 proc. głosów".

– Indywidualni akcjonariusze powinni wyegzekwować swoje prawa i pokazać, że z polityką skarbu państwa się nie zgadzają – mówi.

W tym celu założył grupę na Facebooku, w której chce zjednoczyć prywatnych akcjonariuszy.

Afera z Danielem Obajtkiem – o co chodzi?

Przypomnijmy – "Wyborcza” twierdzi, że obecny prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w czasie, gdy był wójtem Pcimia jednocześnie sterował nieoficjalnie firmą TT Plast, co jest niezgodne z prawem. Swoimi działaniami rzekomo chciał zniszczyć konkurencyjną firmę swojego wuja – Elektroplast. Jednocześnie Obajtek miał później skłamać, zeznając pod przysięgą w procesie sądowym, że nie miał żadnych powiązań z firmą TT Plast od czasu zostania wójtem Pcimia.

Nagrania, które opublikowała "Wyborcza", miała posiadać prokuratura, ale jak przyznali dziennikowi jej przedstawiciele, prokuratorzy… nawet ich nie odsłuchali.