Lekarz apeluje do rządu o zawieszenie 500+. “Sam otrzymuję 500 złotych na córkę”

Mateusz Czerniak
Lekarz, specjalista w dziedzinie reumatologii i działacz społeczny w ochronie zdrowia Bartosz Fiałek stwierdził a Facebooku, że “w dobie ogromnej tragedii gospodarczej oraz ekonomicznej, pieniądze ze świadczenia "500+" powinny zostać czasowo przekazywane na fundusz wsparcia polskich przedsiębiorców, którzy cierpią z powodu COVID-19".
Lekarz Bartosz Fiałek apeluje o zawieszenie 500 plus. Bartosz Fiałek / Facebook
– Sam otrzymuję 500 złotych na moją wspaniałą córkę, Julię. Chętnie dołożę się dla upadających polskich przedsiębiorstw, do puli ponad 2 miliardów złotych miesięcznie – dodał na końcu posta. Dodatkowo w rozmowie z Wirtualną Polską Fiałek argumentował swoją opinię, mówiąc, że “całą gospodarkę kraju utrzymują i tworzą w największym stopniu mali przedsiębiorcy”.

– W momencie kiedy państwo nie jest w stanie utrzymać ich przy życiu, wydaje mi się oczywiste, że te pieniądze muszą się znaleźć – stwierdził.

Populizmem na populizm

Trudno jednak potraktować wypowiedź Fiałka inaczej niż jako populistyczną. Oczywiście każdy zgodzi się z tym, że pomoc dla zamkniętych branż jest konieczna. I przedsiębiorstwa niemałą pomoc finansową dostały.


Zupełnie inną kwestią jest chaotyczna polityka rządu, która sprawia, że niektóre branże są bardziej poszkodowane niż inne, a sami przedsiębiorcy nie wiedzą, czego się ze strony rządu spodziewać za tydzień czy dwa, nie mówiąc o dłuższej perspektywie.

To, czego nie rozumie Fiałek to to, że ktoś musi kupować produkty tych przedsiębiorstw, których działalność nie jest całkowicie zawieszona, a popyt w gospodarce jest obecnie osłabiony. Odcięcie gospodarstw domowych od dodatkowych funduszy jeszcze bardziej ten popyt zmniejszy, co odbije się na przedsiębiorcach, których chce ratować Fiałek.