Miliony złotych dla organizacji patriotycznych. Rząd nie zamierza na nich oszczędzać

Krzysztof Sobiepan
Kto by tam przejmował się jakąś pandemią, skoro trzeba przecież rozdać niemałe środki dla "swoich". Rozpoczął się nabór wniosków o dofinansowanie z Funduszu Patriotycznego, w puli jest kilkadziesiąt milionów złotych. Problem w tym, że pieniądze mają iść na organizację wydarzeń, z których większość i tak nie może odbyć się w pandemii Covid-19.
To jak, rozdajemy? Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

30 mln zł z Funduszu Patriotycznego

Rząd Mateusza Morawieckiego nie zamierza oszczędzać na patriotach, bo przeznaczył na nich okrągłe 30 mln złotych.

Jak pisze Money.pl, Pieniądze z Funduszu Patriotycznego mają być przeznaczone na organizację wydarzeń, np. konferencji, odczytów, koncertów i działań grup rekonstrukcyjnych, a także na "finansowane dużych przedsięwzięć inwestycyjnych oraz infrastrukturalnych". Na organizację jednej imprezy można dostać nawet pół miliona złotych.

Też widzicie tu mały zgrzyt? Tak, w szczycie pandemii Covid-19 chyba nie odbędzie się zbyt dużo z wymienionych wyżej wydarzeń. Już sama myśl o koncercie na żywo czy konferencji w dużej hali wywołuje ciarki na plecach w okresie, gdy szpitale są na granicy wytrzymałości, a respiratorów może zabraknąć lada dzień.


– Wiemy, jak ważny jest zdrowy patriotyzm. Nie chcemy się rozpłynąć w europejskiej rodzinie państw-narodów – mówił premier Mateusz Morawiecki w lipcu ubiegłego roku, kiedy zapowiadał powołanie funduszu.

Podmiot ten działa działa w ramach Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. W statucie przeczytać można, że jednym z celów tej instytucji jest "ochrona polskiego dziedzictwa Chrześcijańskiej Demokracji i ruchu narodowego".

Polska Fundacja Narodowa też nie oszczędza

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Prawo i Sprawiedliwość do dawna ne szczędziło kasy na narodowe "machanie szabelką". Polska Fundacja Narodowa to instytucja, która została powołana do tego, aby dbać o wizerunek naszego kraju poza granicami Polski. Jak na razie zasłynęła przede wszystkim z akcji oczerniania polskich sądów i wołającego o pomstę do nieba zarządzania pieniędzmi.

Jak wynika z raportu finansowego Koszty Polskiej Fundacji Narodowej wyniosły w 2019 r. 124,3 mln zł – to wzrost o 11 proc. względem 2018 r. Najwięcej pieniędzy – ponad 17 mln zł – pochłonął projekt "Reputacja". Dzięki niemi przetłumaczono książkę z niemieckiego, zrobiono film z premierem oraz... zorganizowano Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej.

W ubiegłym roku na wynagrodzenia w PFN wydano 7 mln zł, czyli o ponad 60 proc. więcej niż rok wcześniej. Skąd taki skok? PFN twierdzi, że to z powodu... wzrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Na płace nie ma też co narzekać zarząd Fundacji. Pięciu osobom, które w 2019 r. pełniły funkcję członków zarządu PFN, wypłacono łącznie 877,3 tys. zł. I choć nie otrzymali oni żadnych nagród ani premii, kwota ta jest o 234 tys. zł wyższa niż w 2018 r. Jak tłumaczy PFN, nie wynikło to ze wzrostu pensji, ale ze "zmian osobowych".

Ciekawie wygląda też przypadek najkosztowniejszego projektu zrealizowanego za pieniądze z PFN. Koszt projektu "Reputacja" – którego celem jest "promocja Polski za granicą, w tym ochrona jej wizerunku oraz przeciwdziałanie rozpowszechnianiu nieprawdziwych treści historycznych krzywdzących lub zniesławiających ją i Polaków" – to aż 17,4 mln zł.

Na co te pieniądze poszły? M.in. na film "Poland: The Royal Tour" z premierem Mateuszem Morawieckim, tłumaczenie książki o polskich roszczeniach reparacyjnych oraz... XXVII Ogólnopolskie Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej. Niestety, Fundacja nie podała, ile pieniędzy poszło na każdy z tych projektów z osobna.

Więcej liczb podajemy w artykule poniżej.
Czytaj także: 17 mln zł na film z premierem i katolickie igrzyska. Polska Fundacja Narodowa nie oszczędza

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl