Wyciekł list Gowina ws. cen prądu. Punktuje, dlaczego jest tak drogo
– Jesteśmy świadkami dużego wzrostu cen energii. Nie jest to wynik naturalnych procesów gospodarczych. Sytuacja rodzi istotne zagrożenie dla konkurencyjności europejskiej gospodarki – twierdzi wicepremier Jarosław Gowin w liście skierowanym do koalicjantów.
– Obecne ceny energii elektrycznej są kształtowane przez fundusze wysokiego ryzyka, a nie przez działania na rzecz poprawy klimatu. Jako minister odpowiedzialny za gospodarkę nie mogę zgodzić się na oddawanie przyszłości polskiego i europejskiego przemysłu w ręce spekulantów – stwierdza Gowin.
Jednak Komisja Europejska jest zdania, że obrót tzw. zielonymi certyfikatami w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami powinien motywować kraje członkowskie do transformacji gospodarek w kierunku obniżenia emisyjności.
Gowin konkluduje w swoim liście, że konieczne jest “wprowadzenie mechanizmu, który ograniczałby możliwości spekulacyjnego handlu emisjami”.
Gigantyczne podwyżki
Wcześniej w tym miesiącu “Fakt" doniósł o tajnych rządowych analizach, z których ma wynikać, że w ciągu najbliższych kilku lat Polacy rocznie zapłacą o kilkaset złotych więcej za energię elektryczną.Dziennik pisał, że za cztery lata rachunki za prąd podrożeją o 256 zł, a w 2030 roku nawet o 667 zł. Takie podwyżki wynikają z konieczności wykupowania praw do emisji dwutlenku węgla przez elektrownie.
– Nie można uniknąć podwyżek. [...] Szczególnie w krajach, które emitują go (dwutlenku węgla - przyp. red) dużo, a Polska emituje go bardzo dużo, bo nadal 70 proc. energii wytwarza z węgla. [...] Szansą jest jedynie transformacja energetyczna, na którą chcemy wydać miliardy złotych – mówił Wojciech Jakóbik, ekspert i redaktor naczelny portalu BiznesAlert.