Kasjerka bez maseczki obsługiwała klientów. Biedronka tłumaczy zachowanie pracownicy

Natalia Gorzelnik
W jednej z warszawskich Biedronek klientów obsługuje kasjerka bez maseczki. Kobieta tłumaczy, że cierpi na astmę i ma lekarskie zaświadczenie. Sieć Biedronka odniosła się do sprawy.
Czy kasjerka, która nie może zasłaniać nosa i ust, powinna obsługiwać klientów? Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

Noszenie maseczki w pracy

Przepisy, które weszły w życie pod koniec listopada nałożyły ostrzejsze obowiązki zasłaniania ust i nosa przez pracowników. Niezależnie od rodzaju czy miejsca pracy, maseczka musi być na twarzy, jeśli w pomieszczeniu przebywa więcej niż jedna osoba.

Jak zwracali wtedy uwagę eksperci prawni, od przepisu nie istnieją wyjątki. Oznacza to, że pracownik nie może zdjąć maseczki, by zjeść posiłek czy napić się. Chyba, że znajdzie zupełnie wolne pomieszczenie.
Czytaj także: Oto nowe przepisy: Obowiązek noszenia maseczek dla wszystkich pracowników. "Prawny bubel"
Maseczka nie jest jednak wymagana u osób, które są zwolnione z tego obowiązku specjalnym zaświadczeniem. Może być ono wystawione osobie, która ma problemy z oddychaniem, np. u której występuje choroba układu neurologicznego, oddechowego lub krążenia - przypomina next.gazeta.

Brak maseczki u kasjerki

Portal przywołuje historię jednej z czytelniczek, która jest klientką warszawskiej Biedronki.
next.gazeta.pl

Podczas jednej z ostatnich wizyt obsługiwała ją kasjerka, która nie miała maseczki. Na zwróconą uwagę pracowniczka sklepu odpowiedziała, że cierpi na astmę i ma lekarskie zaświadczenie. Jej przełożona potwierdziła, że kobieta dysponuje odpowiednim dokumentem.

Dziennikarze zwrócili się do sieci z zapytaniem, czy taka osoba na pewno powinna mieć bezpośredni kontakt z klientami.


– W firmie zatrudniającej ponad 70 tysięcy pracowników w ponad 3100 sklepach zdarzyło się kilka odosobnionych przypadków, w których nasi pracownicy przedstawili stosowne zaświadczenia lekarskie – przekazało biuro prasowe Biedronki w odpowiedzi.
Biuro prasowe sieci "Biedronka"
dla next.gazeta.pl

“Co do zasady przestrzegamy przepisów prawa, również w takich sytuacjach. Wtedy po dokładnej analizie przypadku podejmowane były indywidualne decyzje, zależne od stanu zdrowia pracownika oraz konkretnych zaleceń lekarskich.”

Biedronka przypomniała również, że przy kasach znajdują się osłony z pleksiglasu oraz taśmy wyznaczające dystans między kupującymi.

Czy można odmówić przyjęcia mandatu za brak maseczki?

Jak przypomina Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, przez wiele miesięcy podstawa prawna obowiązku noszenia maseczki była wadliwa, ale od grudnia jest uregulowana poprawnie.

"Teraz prawidłową, legalną podstawą prawną obowiązku noszenia maseczek jest rozporządzenie Rady Ministrów z 19 marca 2021 r. (Wydane na podstawie delegacji ustawowej). Za brak maseczki policja może wystawić mandat na 500 zł - przypominają sędziowie" - czytamy na fanpejdżu stowarzyszenia.

Maseczek nie trzeba nosić: