Ze sklepów znikną koszyki? Oto pomysł na to, jak pilnować limitów w sklepach
Związkowcy z Solidarności twierdzą, że limity klientów w sklepach nie są przestrzegane – i domagają się od premiera naprawy tej sytuacji. Proponują wprowadzenie limitu wózków i koszyków sklepowych.
Limit koszyków i wózków sklepowych
W tym tygodniu związkowcy wysłali do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym przekonują, że limity klientów są w wielu miejscach fikcją i nie zapewniają odpowiedniego poziomu ochrony przed COVID-19.Jak podaje serwis wiadomoscihandlowe.pl, w liście "Solidarności" nie padają nazwy konkretnych sklepów – ale pojawiają się informacje o tym, że limity bywają określane np. od całościowej powierzchni sklepu, wraz z magazynami.
Związkowcy domagają się, aby rząd zmienił "sposób dopuszczenia klientów do czynności zakupowych" wprowadzając limit koszyków i wózków sklepowych oraz obowiązek korzystania z nich w sklepie podczas zakupów.
Tłumy w sklepach
Najwięcej osób w sklepach pojawia się jednak zazwyczaj na chwilę przed kolejnym lockdownem. Taki scenariusz powtórzył się przed ostatnim zamknięciem dużych sklepów budowlanych i sklepów z meblami: do Ikei ruszyły wówczas tłumy klientów.Zwiększony ruch w marketach budowlanych i sklepach z meblami można było zaobserwować niedługo po tym jak z ust premiera usłyszeliśmy słowa o wprowadzeniu lockdownu tego typu placówek. W miarę upływu czasu było już tylko bardziej tłoczno. W niecałe dwie godziny po rządowym ogłoszeniu w centrum handlowych M1 w podwarszawskich Markach na miejscu był dziki tłum, a na parkingach brakło miejsca dla samochodów.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl