Na polskich pseudo rolników padł blady strach. Unia chce im zabrać pieniądze

Krzysztof Sobiepan
Unia Europejska chce, by od 2023 r. dopłaty dla rolników były wyłącznie… dla osób uprawiających ziemię. Ten rewolucyjny pomysł wręcz oburza niektórych Polaków. Przeciwne mu są zarówno Kościół, jak i partia rządząca. Gra toczy się o duże pieniądze z programu Wspólnej Polityki Rolnej UE.
Rolnik, który brudzi sobie ręce ziemią, to w Polsce rzadkość. Większość bierze dopłaty z UE, a ziemi nie uprawia. Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Gazeta

Ilu rolników jest w Polsce?

Według danych GUS, w Polsce mamy 1,3 mln rolników, a przeciętne gospodarstwo rolne mierzy ok. 11 ha. To jednak świat jak z bajki, a nie rzeczywistość. Większość zadeklarowanych rolników od lat nie wyjechała traktorem na pole. Obecny system dopłat wydaje się zaś premiować patologie i przy okazji blokuje skuteczny rozwój produkcji żywności w naszym kraju.

Jak jest naprawdę? Z publikowanego co dwa lata "Raportu o stanie wsi polskiej" wynika sytuacja diametralnie inna sytuacja, niż ta opisana przez GUS.
Twórcy dokumentu – Fundacja na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa FDPA – szacują, że nad Wisłą jest tak naprawdę jedynie ok. 400 tys. rolników. Chodzi o tych, którzy faktycznie trudnią się uprawą ziemi. Średnia powierzchnia uprawianego gospodarstwa to 25-30 arów.


FDPA wskazuje, że nawet 80 proc. pobierających dopłaty z UE rolników nie uprawia pola. To właściciele i spadkobiercy ziemi, która leży odłogiem – rolnicy tylko na papierze.

Nowe zasady dopłat dla rolników z UE

Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", Unia Europejska chce nas sprowadzić na ziemię. Od 2023 roku zaczną obowiązywać nowe zasady dopłat w ramach programu Wspólnej Polityki Rolnej UE. Jeśli kraje chcą z niego skorzystać, muszą wprowadzić plan strategiczny, a w nim – precyzyjną definicję "aktywnego rolnika".

W skrócie – chodzi o to, by unijne pieniądze na uprawę trafiały do osób, które faktycznie produkują żywność. Tylko tyle i aż tyle. W Polsce rolnictwo "papierowe" kwitnie zaś na potęgę. Kasę od Unii dostaje się bowiem od posiadanego hektara. Nikt nie sprawdza, czy coś na tej ziemi rośnie. Co gorsza, nikt nie chce sprzedawać swojej ziemi, bo należy się wtedy mniej pieniędzy.

Po co więc rolnik ma inwestować i ryzykować m.in. nieudane zbiory, jeśli można ciągnąć pieniądze od Unii za fakt posiadania odłogów? Co bardziej cwani umawiają się z sąsiadami "na gębę". Papierowy rolnik otrzymuje wtedy dopłaty UE i czynsz za uprawę ziemi przez prawdziwego rolnika. A ten chętny do obsiewania pola musi mu w praktyce oddać swoją dopłatę ze Wspólnoty.

Jak można się domyślić, przeciwny nowościom jest Kościół – największy w Polsce biorca dopłat do rolnictwa, który oczywiście własnej ziemi nie uprawia. Przeciw rozporządzeniu o "aktywnym rolniku" głosowi też europosłowie PiS. To też nie dziwi, bo o sile partii decyduje właśnie poparcie i głosy drobnych rolników, wśród których jest wielu takich tylko papierowych. Ministerstwo Rolnictwa także jest więc przeciwne pomysłowi UE.

Małe gospodarstwa rolnicze w Polsce

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w Polsce szacunkowo zbliżamy się do miliona pseudo rolników. Nie przeszkadza im to jednak, aby korzystać z przysługujących im benefitów, czyli dofinansowań z UE. Pseudo rolnicy bardzo często mają normalną pracę i czerpią dochody z pozarolniczych źródeł, chociaż są ubezpieczeni w KRUS-ie.

– Wbrew niektórym stereotypom gospodarstwa niewielkie obszarowo w większości są nie tylko nieefektywne i niekonkurencyjne, ale do tego ich działalność częstokroć jest mało przyjazna dla środowiska – czytamy w raporcie FDPA.

Obecnie w ocenie małych gospodarstw rolnych wyznacznikiem nie jest już powierzchnia, ale również kryteria ekonomiczne, czyli wartość produkcji i dochody. Obecnie rząd też nie ma pomysłu jak zmienić sytuację. Same dofinansowania bardziej polepszyły byt i rozwój wsi, niż realnie pomogły rolnictwu, zaś dla niektórych pseudo rolników okazały się po prostu dodatkowym dochodem.
Czytaj także: W Polsce mamy milion pseudo rolników. Biorą pieniądze z UE, ale pracują w mieście

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl