Szykuje się mocny cios w portfele Polaków. Tak drogo jeszcze nie było

Natalia Gorzelnik
W piątek Główny Urząd Statystyczny ma podać odczyt inflacji za kwiecień 2020 r. Ekonomiści przewidują, że będzie on najwyższy od dwunastu miesięcy. Co na to NBP? Ano, nic.
Prezes NBP Adam Glapinski. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta

Ekonomiści o inflacji

O sprawie czytamy w Business Insider Polska. W piątek GUS poinformuje o szacunkach inflacji CPI w kwietniu. Ekonomiści uważają, że jej poziom, rok do roku, osiągnie pułap ok. 3,6-3,8 procent.

Przypomnijmy, inflacja zaskoczyła już w marcu. Wtedy urosła nieoczekiwanie do 3,2 proc., podczas gdy rynek zakładał wzrost o 2,9 proc.
Czytaj także: Coraz wyższe kwoty na paragonach. Wydatki przeciętnej rodziny wzrosną o 176 złotych
Specjaliści PKO BP oceniają, że tempo wzrostu cen wyniesie 3,7-3,8 proc., głównie ze względu na ceny paliwa. Eksperci Citi Handlowego wskazują za to, że do podwyższonej inflacji dołożą się także spodziewane dalsze podwyżki opłat za wywóz śmieci. Ich prognoza wzrostu cen wynosi 3,7 proc.


Prognoza Santander Banku wskazuje na wzrost CPI do 3,8 procent.

NBP a inflacja

Jak czytamy w portalu, odczyt zgodny z oczekiwaniami analityków oznaczać będzie najwyższe tempo wzrostu cen od ponad roku i wyjście inflacji poza górne ograniczenie obszaru, w którym inflację chciałby widzieć Narodowy Bank Polski.

Przypomnijmy - cel inflacyjny banku centralnego to 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego w górę lub w dół.

Czy najnowsze prognozy wpłyną na zmianę polityki monetarnej? Na razie nic na to nie wskazuje.

W trakcie kwietniowej konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że RPP spodziewa się wyskoku inflacji powyżej poziomu 3,5 proc., ale będzie on miał charakter przejściowy.
Rada Polityki Pieniężnej

"Do wyższej inflacji przyczynił się przede wszystkim dalszy wzrost cen paliw związany ze wzrostem cen ropy naftowej na rynkach światowych. Jednocześnie roczny wskaźnik inflacji jest podwyższany przez wzrost cen energii elektrycznej, który miał miejsce na początku br. oraz wcześniejsze podwyżki opłat za wywóz śmieci, a więc czynniki niezależne od krajowej polityki pieniężnej"

Adam Glapiński zaznaczył jednocześnie, że wobec utrzymującej się ujemnej luki popytowej, jest zbyt wcześnie, żeby rozpatrywać zacieśnienie polityki monetarnej, czyli m.in. podwyżkę stóp procentowych.

Jego zdaniem, zbyt szybkie sprowadzenie inflacji do celu może wiązać się z wysokimi kosztami społecznymi: wzrostem bezrobocia i pogorszeniem sytuacji firm.

Ceny w Polsce

Jak pisaliśmy w InnPoland w połowie kwietnia, ceny od lutego wzrosły o 1 proc., z czego za 0,37 pkt. proc. odpowiadał wzrost cen paliw. Zarówno olej jak i benzyna zdrożały o ok. 6 proc., a baryłka ropy (Brent) poszła w górę o 18 proc. Niekorzystny był też w tym przypadku słaby złoty, bo cena za surowiec liczona jest w dolarach amerykańskich. Kurs PLN/USD spadł zaś w marcu o ok. 5 proc.
Czytaj także: Inflacja rośnie rekordowo szybko. Tak źle nie było od 17 lat


Kurs złotego wpłyną też na podwyżki cen ubrań i obuwia. Ten segmenty to w sumie kolejne 0,17 pkt. proc. z całkowitej inflacji. Podrożały też usługi komunikacyjne – o 2,8 proc. w marcu, a o 8,3 proc. rok do roku. Dołożyły więc do miesięcznej inflacji 0,13 pkt. proc.

Rok do roku znacznie drożeją zaś usługi. W porównaniu z 2020 r. o zawrotne 47,6 proc. podrożały usługi finansowe (głównie przez obcięcie stóp procentowych przez NBP). Stomatologia droższa jest obecnie o 12 proc. Zabiegi fryzjerskie – o ok. 10 proc.

W ujęciu rocznym płacimy w sumie o ok 6 proc. więcej za utrzymanie mieszkania. Składa się na to blisko 10-proc. podwyżka energii elektrycznej. Opłaty za wywóz śmieci wzrosły zaś o znaczne 32,5 procenta.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl