Wystarczyło 5 minut. W galeriach znów tak tłoczno, jak przed pandemią
Galerie zostały otwarte, a ludzie ruszyli, jakby rozdawano w nich coś za darmo. Tak jednak nie jest, a główną przyczyną tłoków w domach handlowych jest poluzowanie obostrzeń. Najnowszy raport potwierdza, że ludzie szybko zapomnieli o pandemii i ruszyli na zakupy.
Ruch w galeriach handlowych w 2019 vs. 2021
Polska Rada Centrów Handlowych opublikowała raport, który wskazuje, że odwiedzalność galerii handlowych w Polsce w tygodniu od 3 do 8 maja była zaledwie o 3 proc. mniejsza niż w analogicznym okresie w 2019 r. Trzeba jednak pamiętać, że wtedy nie mieliśmy do czynienia z żadnym wirusem.Co ciekawe w stosunku do tego samego okresu w 2020 roku, kiedy centra handlowe otworzyły się po pierwszym lockdownie, ruch w galeriach handlowych był aż o 42 proc. większy. Takie liczby robią ogromne wrażenie i potwierdzają, że ludzie szybko zapominają o pandemii, gdy mogą w końcu poczuć odrobinę wolności.
– Cieszy nas powrót klientów do centrów handlowych. To najlepszy dowód na to, że Polacy nie rezygnują z zakupów stacjonarnych, a wręcz wstrzymali się z realizacją części potrzeb zakupowych do czasu otwarcia galerii. Liczymy na utrzymanie się wskaźników odwiedzalności, co pozwoli najemcom odrabiać straty poniesione podczas lockdownów – mówi Krzysztof Poznański, Dyrektor Zarządzający PRCH.
Pozytywne wyniki odwiedzalności są efektem m.in. rosnącego poczucia bezpieczeństwa, coraz większej liczby osób zaszczepionych, otwierania szkół, powrotu do pracy stacjonarnej, zmiany pogody, odroczonego kupowanie oraz wysokiego poziomu optymizmu konsumentów stęsknionych za możliwością swobodnego robienia zakupów.