"Powrót domów kostek jak za Gierka". Rząd zadba o estetykę osiedli z Nowego Ładu
PiS obiecuje szybkie, małe domki, ale nie chce, by raziły estetycznie. – Będziemy starali się tego uniknąć poprzez ujednolicenie projektów. W końcu to są małe domy, mogą być dość podobnego charakteru – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
"Budujemy się"
Przypomnijmy, w ramach Nowego Ładu będzie możne budować domy do 70 m2 bez zezwolenia, a jedynie na podstawie zgłoszenia. Załatwienie formalności w programie "Budujemy się" ma zająć maksymalnie miesiąc od podjęcia decyzji o budowie przez obywatela.Jak powiedział premier Mateusz Morawiecki w Polskim Radiu Rzeszów, ważne jednak, by projekty małych domków nie raziły estetycznie.
Premier zwrócił jednocześnie uwagę, że bardzo często kwestie te są regulowane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.“(...) Może dojść do jakichś tutaj takich różnych rodzajów budów, które mogą kogoś innego razić ze względów estetycznych. Będziemy starali się tego uniknąć poprzez ujednolicenie projektów. W końcu to są małe domy, mogą być dość podobnego charakteru.”
Ujednolicone domki
Zapowiedź premiera nie spotkała się jednak z entuzjazmem komentatorów.Polska myśl architektoniczna
Z drugiej strony trudno nie zwrócić uwagi na to, że rodacy - gdy mają pozostawioną pełną dowolność - potrafią prześcigać się w stawianiu co paskudniejszych gargameli.Pomysł na poskromienie ich fantazji i ujednojednolicenie estetyki osiedli, nie wydaje się w tym świetle taki zły.
Jak wskazywał ówczesny prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski, powołując się na raport z 2017 roku, obecnie w naszym kraju trwa "wolnoamerykanka ubrana w normy prawne”.
To widać szczególnie boleśnie na przykładzie Warszawy.
Czytaj także: Warszawa wygląda, jakby była zbudowana przez 5-latka. Coraz trudniej winić za to czasy PRL-u
– Chaos urbanistyczny i brak ładu przestrzennego w Warszawie są uznawane za jedną z większych porażek okresu transformacji – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl Mikołaj Kołacz, doświadczony architekt, urbanista z zamiłowania oraz działacz ruchu Miasto Jest Nasze. – Głównymi czynnikami mającym na to wpływ są, mówiąc ogólnie, z jednej strony niska jakość planowania przestrzennego, a z drugiej rażące braki "ilościowe" planów – dodaje.