Ten obrazek jest hitem w sieci. Ludzie oburzeni manekinami z "brzuszkiem piwnym"
Galeria handlowa. Dwa manekiny w męskich koszulkach, pod którymi uwydatniają się ewidentnie piwne brzuszki. To zdjęcie jest w ostatnich dniach prawdziwym hitem sieci. Jedni cieszą się, że w końcu obalane są nierealistyczne standardy męskiego piękna, inni wytykają, że #bodyposive poszło tu o krok za daleko.
Manekiny z piwnym brzuszkiem
Fotografia miała powstać w jednej z “dużych sieci hadlowych”. Nie udało się nam dotrzeć do tego, gdzie dokładnie, ważniejsza jednak od lokalizacji jest dyskusja, jaką wywołały.Pod wypowiedzią naukowca posypały się komentarze. Nie wszystkie równie pochlebne dla “prawdziwych” manekinów.“W czasach prohibicji były pijane, a w czasach Wielkiego Kryzysu dobrze odżywione. Zawsze ich wygląd coś mówił o rzeczywistości. I zazwyczaj mówił o niej prawdę.
Wydaje mi się, że te manekiny na zdjęciu są prawdą. Taką, którą odzwyczailiśmy się już oglądać. W świecie iluzorycznego, wykreowanego instagramem piękna bardzo potrzebną!”
“To nie jest dobry trend. Mówi nam - odpuść sobie, zawsze możesz być 25 kg grubszy, nic się nie stanie. Poza małą grupą ludzi, którzy tyją z powodów medycznych/leków, czy zajadają stres, nad którym nie potrafią zapanować, nie szedłbym w tę stronę” - komentuje jeden z internautów.
“Nawet jeżeli bliższe prawdy, to jednak trochę smutne …” - dodaje inna.
“Normalizacja stanu chorobowego... no pieknie” - załamuje ktoś ręce.
“Normalizacja w tę (męską) stronę bardzo mi się podoba. I nie wydaje mi się stanem chorobowym, to stan 80% panów w pewnym wieku…” - pojawia się też głos broniący manekinów.
Piękno męskiego brzuszka
W innych zakątkach internetu komentarze są zdecydowanie mniej wyważone.“Fuj” - pisze wprost jedna z internautek.
“Bebzun w obciśniętej sfatygowanej koszulce, później długo, długo nic i następnie jego właściciel w krótkich portkach, które pamiętały lepsze czasy. Zaniedbany z lekka, z puszką ciepławego piwa w jednej dłoni i obowiązkowym petem w drugiej” - opisuje odpowiednik w wersji live inny.
“Post-covidowa rzeczywistość ozwierciedlona na manekinie” - komentuje inna. Ale czy na pewno?
Jak się okazuje, manekiny z piwnym brzuszkiem to nie efekt lockdownu i ostatniej mody na ciałopozytywność.
Promowanie niezdrowego stylu życia czy może - w końcu - prezentowanie męskiego ciała takiego, jakim jest naprawdę?
Ciałopozytywność
Ciałopozytywność i akceptacja różnych rodzajów piękna robi się coraz bardziej powszechna. W teorii chodziło o stworzenie miejsca dla wszystkich twarzy i sylwetek i przekazanie, że bardziej od wyglądu i BMI liczy się akceptacja, zdrowie i troska – zarówno o siebie, jak i o innych.– Tyle że ruch body positive coraz częściej dryfuje w stronę głoszenia półprawd w imię walki z kulturą diety i fatfobii – pisała w swoim artykule dziennikarka NaTemat Helena Łygas.
Jak przekonuje, kwestie takie jak stres, niedobór snu, predyspozycje genetyczne czy zaburzenia mikroflory jelitowej, o których rozpisują się aktywistki plus size, to czynniki sprzyjające, a nie główna przyczyna otyłości.Otyłość może być powodowana także przez choroby towarzyszące albo przyjmowane leki, ale (zatkajcie uszy snowflake’i) w druzgoczącej większości przypadków jej przyczyną jest niezdrowa dieta połączona z nadmiarem przyjmowanych kalorii i brakiem ruchu.
– Chciałabym ciałopozytywności uczącej otwartości, tolerancji i radości z życia niezależnie od rozmiaru, a nie przedstawiającej wizję świata, w której chęć schudnięcia jest zła, bo to "uleganie terrorowi kultury diety – uważa dziennikarka.