Budowanie domu to dziś ruletka. "Patobudowlanka" bierze zaliczkę i znika

Krzysztof Sobiepan
Nie przychodzą od pół roku na budowę. Dachu na zimę nie zrobili, bo szef trafił do aresztu domowego. Uszkodzili okna warte małą fortunę. Boom na budowę domów jednorodzinnych trwa, więc coraz częściej zdarza się trafić na niesolidne ekipy budowlane. Na szczęście na przypadki "patobudowlanki" zdarzają się także historie złotych fachowców.
Zaliczkę wezmą, wszystko przyobiecają i... tyle ich było widać. Unsplash.com

Patologia w budowlance

Money.pl opisało ostatnie historie swoich czytelników związane z ekipami budowlanymi. Pan Rafał spod Wrocławia ze swoich okien widzi rusztowania, tyle że nie widzi pracowników, bo ci nie przyszli od pół roku na budowę. Pan Michał spod Warszawy został z domem bez dachu na zimę, bo szef firmy budowlanej trafił do aresztu domowego.

Serwis aż zalały kolejne informacje o niesolidnych ekipach budowlanych. Wydaje się, że tego typu "patobudowlanka" to coraz większy problem.

– Zależało nam na dobrych oknach, więc sprowadziliśmy je ze Szwajcarii. Kosztowały nas sporo, ale na tym akurat nie chcieliśmy oszczędzać. Gdy weszła ekipa, trzeba było je sprowadzać jeszcze raz. Zostały uszkodzone – opowiada pani Małgorzata.


W tym przypadku o mało nie doszło do rękoczynów. – Mąż chciał w pewnym momencie chciał się nawet się bić z budowlańcami, na szczęście udało się opanować nerwy – opowiada dalej kobieta.

Nie wszystkie komentarze są jednak negatywne. Zdarzają się i tacy, co nawet nie śpieszą się po umówioną wypłatę, bo robota pali im się w rękach. – Odebrali 10 proc. zaliczki, po resztę nie przyjechali do dziś, a minęły dwa miesiące – napisał jeden z członków dużej grupy budowlanej na Facebooku.

Powód wszystkich tych historii jest ten sam. Boom na rynku nieruchomości sprawił, że o dobre ekipy jest coraz trudniej, a sprawdzeni fachowcy nie mogą być w dwóch miejscach naraz.

– Jest naprawdę trudno o ekipy budowlane. I nawet niespecjalnie mnie dziwi to, że zleceniodawcy starają się je sobie podkupywać. Słyszałem, że budowlańców podkupują sobie dziś czasem nawet firmy deweloperskie – mówi Bartosz Turek z HRE Investment, ekspert od rynku nieruchomości.

Jak się okazuje budowlańcy są tak potrzebni na rynku, ze mogą przebierać w ofertach i proponować zaporowe stawki. Jak jeden zleceniodawca zrezygnuje, to na jego miejsce znajdzie się paru kolejnych.
Czytaj także: Domy do 70 mkw mają być tanie i bez pozwolenia. Tylko nikt nie wspomniał o drogich działkach

Budowlańcy cały czas podnoszą ceny

Dobra ekipa może być droga, ale jak pisaliśmy w INNPoland.pl nie jest to jedyny problem z budową domu.

Firmy budowlane ostrzegają, że wysłana do klienta oferta praktycznie z miejsca się dezaktualizuje. W kolejnym tygodniu wyższe będą już ceny materiałów budowlanych, które zmagają się obecnie ze znaczną inflacją. Co na to rząd?

– Otrzymuję od kilku tygodni od swych wyborców informacje o gwałtownym wzroście cen materiałów budowlanych. Moi rozmówcy wskazują, że tylko do marca średnio o 30 tys. złotych wzrosła cena budowy domu o powierzchni 110 metrów kw. – pisze w swojej interpelacji do premiera posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Kozłowska.

Polityczka wskazuje, że "najgorsze jest to, iż każdy kolejny miesiąc przynosi coraz większy wzrost cen". Jak wylicza, w górę poszybowały ceny płyt OSB – o 14 proc., suchej zabudowy – o 11 proc., cementu i wapna – o 7 proc.

Kozłowska chce wiedzieć, czy rząd planuje jakieś programy pomocowe dla osób budujących domy jednorodzinne bądź czy przygotowywane są działania mające przeciwdziałać podwyżkom cen.
Czytaj także: Fachowcy podnoszą ceny co tydzień. Błyskawiczny wzrost kosztów budowy domu

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl