Nie ma komu robić. Pracodawcy “biją się” o pracowników, ale chętnych brak

Natalia Gorzelnik
Tak dobrze nie było od dawna. W czerwcu, w portalach ogłoszeniowych, pojawiła się rekordowa liczba ofert pracy. Problem w tym, że nie ma chętnych na obsadzanie tych wszystkich stanowisk.
Sporo ofert pracy można znaleźć m.in. w gastronomii. Fot: Ketut Subiyanto/Pexels

Rekordowo dużo ogłoszeń

Dane agencji zatrudnienia Adecco przygotowane na podstawie analizy 15 największych portali rekrutacyjnych przedstawiła "Rzeczpospolita". Jak z nich wynika, w czerwcu tego roku rekruterzy i pracodawcy opublikowali niemal 323,3 tys. ofert pracy. To najwięcej od początku pandemii i o 28 proc. więcej niż w czerwcu 2020 r.

Analiza pokazała, że tegoroczny wynik był nie tylko był rekordowy w czasie pandemii, ale lepszy nawet od tego przed jej wybuchem. "W ubiegłym miesiącu, gdy bezrobocie zmalało do 6 proc., kandydaci do pracy mieli do wyboru na portalach rekrutacyjnych o ok. 10 proc. więcej ofert niż w czerwcu 2019 r.” - czytamy w dzienniku.

Brak chętnych do pracy

Pomimo dużego zróżnicowania ofert, jest poważny problem ze znalezieniem chętnych na obsadzenie miejsc pracy. W INNPoland.pl pisaliśmy o znacznym zapotrzebowaniu na pracowników w branży gastronomicznej. Covid-19 mocno dał się jednak też we znaki m.in. hotelom i pensjonatom.
– Sytuacja w branży jest teraz bardzo dziwna – mówi Katarzyna Selenta z firmy Kulinarisk Solutions, zajmującej się doradztwem w obszarze gastronomii.


Braki kadrowe dotyczą praktycznie każdego szczebla: od kelnerów przez szefów kuchni po menedżerów restauracji. Jak się okazuje, wiele osób po prostu decydowało się przebranżowić.

– Ludzie poszli pracować na magazynach, znam szefów kuchni, którzy założyli warzywniaki, znam menedżerów, którzy wzięli sobie w ajenctwo Żabki, znam osoby, które poszły pracować na magazyn do Biedronki – tłumaczy ekspertka.
Czytaj także: Nie chcą wracać. W knajpach nie będzie miał nas kto obsługiwać