Styl życia trzech Amerykanów starcza do zabicia jednej osoby. Emitują aż tyle CO2

Katarzyna Florencka
Trzech Amerykanów przez całe swoje życie wyemituje ilość dwutlenku węgla wystarczającą do zabicie jednej osoby – wyliczyli naukowcy. Styl życia Amerykanów jest jednym z najbardziej szkodliwych na planecie.
Styl życia ok. trzech przeciętnych Amerykanów wytwarza wystarczająco dużo CO2 do zabicia jednej osoby. Fot. Pexels
Do takich wniosków doszli eksperci z Uniwersytetu Columbia w USA, którzy przeanalizowali szereg badań nt. zdrowia publicznego. Jak się okazało, na każde 4434 tony dwutlenku węgla wpompowane do atmosfery powyżej poziomu emisji z 2020 r., jedną osobę na świecie czeka przedwczesna śmierć z powodu globalnego ocieplenia.

Mieszkańcy USA emitują za dużo CO2

Najbardziej do wyobraźni przemawia jednak porównanie tej liczby z ilością CO2 emitowanego przez przeciętnego mieszkańca USA. Dwutlenek węgla wytworzony w ciągu całego życia przez trzech mieszkańców Stanów Zjednoczonych przełoży się bowiem na śmierć jednej osoby. Gorzej niż USA w badaniu wypadła jedynie Arabia Saudyjska.


Dla porównania, w Brazylii do osiągnięcia takiego samego poziomu emisji jak w USA potrzebnych jest 25 osób, zaś w Nigerii – aż 146.

Co więcej, autor badania – Daniel Bressler z Earth Institute na Uniwersytecie Columbia – ostrzega, że dane dot. oczekiwanej liczby zgonów mogą być znacznie niedoszacowane. Nie uwzględniają one bowiem ofiar np. powodzi czy burz spowodowanych przez kryzys klimatyczny – a jedynie śmiertelność związaną z upałami.

Wyniki swoich analiz naukowcy opisali w artykule, który ukazał się w piśmie naukowym "Nature Communications".

Ile osób zabiło ocieplenie klimatu?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, niemal 40 proc. zgonów spowodowanych przez fale upałów w ciągu ostatnich trzech dekad było do uniknięcia. Jak ustaliła międzynarodowa grupa naukowców, osoby te miałyby szansę na przeżycie, gdyby globalne ocieplenie nie podkręciło upałów na całym świecie.

Według badaczy, zaostrzenie fal upałów było powodem śmierci średnio aż 37 proc. ofiar upałów na całym świecie. Oznacza to, że w każdym z badanych regionów globalne ocieplenie było bezpośrednim powodem śmierci dodatkowych kilkudziesięciu – a nawet kilkuset – osób rocznie.

Dokładne szacunki zależą od regionu, o którym mowa. Zmiany klimatyczne najbardziej podkręciły bowiem fale upałów w Ameryce Środkowej i Południowej i w Azji Południowo-Wschodniej. W tym pierwszym regionie globalne ocieplenie odpowiadało nawet za 76 proc. zgonów z powodu wysokich temperatur, zaś w drugim – nawet za 61 proc.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl