Ile deweloper zarabia na wysokich cenach mieszkań? Eksperci prześwietlają rynek

Krzysztof Sobiepan
Ceny mieszkań notują kolejne wzrosty, co wiąże się też ze wzrostem marży, jaka deweloperzy liczą sobie za lokale. Ile faktycznie zarabiają inwestorzy i czy rzeczywiście notują obecnie absolutne rekordy zysku? Tu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana – tłumaczą eksperci.
Deweloperzy mają obecnie sianokosy. Ile zarabiają na sprzedanych mieszkaniach? Fot. pexels.com

Ile deweloperzy zarabiają na mieszkaniach

Deweloperzy mają obecnie bardzo dobrą sytuację finansową. Mają na to wpływ świetne wyniki sprzedażowe. Z danych GUS za I kw. 2021 r. wynika, że rozpoczęto już budowę 40130 mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem, co stanowi wzrost o 10 proc. wobec kwartału poprzedniego. A co najważniejsze – wzrost o 26 proc. w odniesieniu do tego okresu w 2020 r. – pisze Money.pl.

Z danych serwisu wynika, że marża nakładana przez deweloperów wynosi obecnie ponad 20 proc., a w niektórych spółkach nawet ponad 30 proc. Jak zwykle wiele zależy od standardu wykończenia danego mieszkania. Projekty dla bogatych cechują się wyższą marżą, a tanie budownictwo pozwala na mniejsze zarobki.


Jak wskazują cytowani eksperci serwisu GetHome, zarobki zależą też od wielkości firmy. Średnia dla sektora wyniosła ok 27 proc., co oznacza ponad 7-procentowy wzrost w perspektywie rok do roku. Gigant Dom Development miał jednak marżę na poziomie aż 32 proc. brutto, ale netto wyniosła ona już nieco ponad 18 proc.

– Trzeba pamiętać, że nie ma nic za darmo. Każdy deweloper musi dysponować wielomilionowym wkładem i pamiętać o ryzyku handlowym. Warto również przypomnieć, że w okresie ostatniego boomu mieszkaniowego w latach 2005-2008, marże wynosiły nawet 40 proc. - wyjaśnia Marta Kubacka, ekspert portalu GetHome.pl.

Marża to jednak nie czysty zysk deweloperów, bo inwestorzy opłacają z niej różnorodne koszty stałe, takie jak raty kredytu czy wynagrodzenia. Na zysk miał też wpływ wzrost kosztów zmiennych, takich jak materiały budowlane. Przykładowo – w ciągu ostatnich 3 lat w Warszawie przeciętny koszt budowy metra kwadratowego wzrósł o 800 zł, czyli o 20%.

Jak liczy Money.pl, Na podstawie danych NBP można wywnioskować, że w Warszawie, w I kwartale 2021 roku, marża deweloperów wynosiła niespełna 3000 zł, z każdego metra powierzchni mieszkania. Skoro 50-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztowało 550 tys. zł, to marża wyniosła około 150 tys. zł, a finalny zysk około 70 tys. zł.
Czytaj także: "Myślenie, że ceny runą to marzenie ściętej głowy". Guru polskiej budowlanki o cenach mieszkań

Ceny mieszkań pójdą w górę przez… urzędzików

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, ceny mieszkań mogą mieć kolejny powód do szybkich wzrostów. Deweloperzy wskazują, że problemem są nowe eko-wymagania Ministra Klimatu i Środowiska.

Resort wskazuje, że moc przyłączeniowa budynków ma być na tyle wysoka, by umożliwić ładowanie samochodów elektrycznych. Przedsiębiorcy zaczynają zaś wyliczać dodatkowe koszty, które przerodzą się w wyższe ceny.

W maju resort klimatu wydał nowe rozporządzenie dot. sposobu ustalania minimalnej mocy przyłączeniowej. Inicjatywa szubko znalazła się jednak na celu deweloperów. Przedsiębiorcy mówią wprost – wymagania ministerstwa zaowocują szybkim wzrostem cen mieszkań.

PZFD wskazał, że założenia rozporządzenia spowodują znaczący wzrost zużycia energii i stworzą potrzeba dynamicznego rozwoju sieci. Zdaniem związku, wzrost ma rokrocznie wynieść nawet 388,5 MW, czyli tyle, co 1/4 energii zużywanej przez całą Warszawę.

Koszt budowy sieci szacowany jest na nawet kilkadziesiąt milionów zł. Deweloperzy wskazali też na duże koszty przyłączenia m.in. w Tauronie oraz kolejne inwestycje w niezbędne transformatory.

Wszystko to stanowi dodatkowe wydatki dla firm, przez co podniosą one ceny sprzedaży mieszkań. W przypadku nawet niewielkich inwestycji wzrost ceny w na lokal może wynieść nawet kilka tysięcy złotych.
Czytaj także: Ceny mieszkań pójdą w górę. Wszystko przez urzędników i... auta elektryczne