Kierowco, nie licz na zwrot PIT-u. Nadpłatę zagarnie państwo... na twoje mandaty

Krzysztof Sobiepan
Państwo ma kolejny pomysł, jak ściągnąć z krnąbrnych kierowców niezapłacone mandaty. Do pomocy zwerbowali... fiskusa. Jeśli danej osobie nieśpieszno jest z opłatą zaległych grzywien, to po prostu nie dostanie zwrotu podatku. To kolejny element planowanych nowelizacji kodeksu drogowego.
Po nowelizacji przepisów nadpłacony podatek posłuży do... pokrycia zaległych mandatów. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta

Nadpłata podatku zapłaci za mandaty kierowców

Kierowca, który będzie miał nadpłatę podatku do zwrotu oraz nieopłacony mandat karny, może nie doczekać się przelewu pieniędzy z fiskusa. Skarbówka zaliczy mu zwrot z podatku a konto niezapłaconej kary – pisze Money.pl.

W ramach nowej ofensywy w walce z piratami samochodowymi i niedawnych zmian w prawie skarbówka i drogówka rozpoczną owocną współpracę. Pozwoli ona na lepszą ściągalność mandatów, których kwoty po nowelizacji mogą wynieść nawet do 6 tys. zł.
Czytaj także: Zapowiada się wzrost kar za brak OC. Ich nowe stawki wprawiają w osłupienie
Według planów władzy nowe przepisy drogowe mają wejść w życie od 1 grudnia 2021 r. Na razie rząd przyjął projekt nowelizacji, w którym wiele zmian rozgrzeje kierowców do czerwoności.

Projekt nowelizacji Prawo o ruchu drogowym

Wsparcie dla osób najbliższych ofiar przestępstw ze skutkiem śmiertelnym oraz poprawa bezpieczeństwa na drogach, w szczególności poprzez walkę z przestępstwami drogowymi – to główne cele nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym – pisze Ministerstwo Infrastruktury na oficjalnej stronie.


Rząd przyjął projekt w trybie obiegowym. Znalazły się w nim zapisy już wcześniej zapowiadane przez resort infrastruktury. Chodzi tu m.in. o podniesienie maksymalnej wysokości grzywny z 5 tys. do 30 tys. zł. A maksymalnej kwoty mandatu – do 5 tys. zł i nawet 6 tysięcy złotych przy zbiegu wykroczeń.

– Koniec z pobłażliwością dla piratów drogowych. Statystki drogowe nie kłamią, wciąż na naszych drogach ginie zbyt dużo osób. Wypadki drogowe to nie tylko trauma poszkodowanych i ich bliskich, lecz także koszty dla gospodarki. Straty dla budżetu państwa z tytułu zdarzeń drogowych są szacowane na ponad 56 mld zł rocznie – przekonuje minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Dużo będzie także tzw. mandatów minimalnych. Jazda pod wpływem alkoholu będzie się wiązała z kwotą minimum 2,5 tys. zł grzywny lub aresztem.

Za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h, uszkodzenie mienia lub spowodowanie naruszenia ciała poszkodowanego z leczeniem poniżej 7 dni kierowców czeka minimum 1,5 tys. zł mandatu. Jeśli to recydywa w ciągu dwóch ostatnich lat, to kwota minimalna wzrasta do 3 tys zł.

Limit punktów karnych nie ulega zmianie, ale za pojedyncze wykroczenie dostać będzie można nawet 15 punktów. Wcześniejszy limit za niektóre wykroczenia wynosił do 10 pkt. Punkty będą kasowane po dwóch latach od dnia uiszczenia wszystkich mandatów.
Czytaj także: Tak wygląda bat na piratów drogowych. Rząd przyjął projekt zmian w prawie